Wiosna 2019 - Podsumowanie

04/07/2019

ELIT I Liga

Po trzech sezonach bezdyskusyjnej dominacji drużyny WIKTOR, na najwyższym stopniu podium mamy zmianę. Debiutująca w rozgrywkach ELIT I LIGI drużyna KSI RETAIL ambitnie walczyła do samego końca rozgrywek, za co została sowicie wynagrodzona. W fazie finałowej pokonali w rzutach karnych utytułowany zespół mistrzów i sięgnęli po upragnioną koronę.

 

Drużyna sezonu

Nie ma wątpliwości, że na miano drużyny sezonu zasłużyli nowi mistrzowie ELIT I LIGI - KSI RETAIL. Mimo, że w kilku meczach wynik był do ostatnich minut otwarty, to koniec końców wychodzili w większości z opałów obronną ręką. Ich spotkania były niezwykle zacięte, a zwycięstwa nie były odnoszone różnicą kilku bramek. Trzy zanotowane porażki pozwoliły im uplasować się na 4 miejscu, premiującym grę w fazie finałowej. Jak się okazało wykorzystali szansę i przy odrobinie szczęścia zdobyli mistrzostwo. Czy w kolejnych sezonach powtórzą dokonania ekipy WIKTOR i rozgoszczą się na tronie na dłużej? Czas pokaże, ale chętnych i gotowych do przejęcia tytułu jest coraz więcej.

 

Kozaki sezonu

Michał Aleksandrowicz – Gracz SL FOOTBALL TEAM trafił do siatki rywali 15 razy. Co więcej, Michał wyróżnił się również niezwykłym koleżeństwem. Popisał się bowiem ostatnim podaniem aż 16-krotnie, czym zdeklasował klasyfikację kanadyjską. Ten dynamiczny i niezwykle skuteczny zawodnik to zdecydowanie najmocniejsze ogniwo zespołu Ubezpieczycieli.

Krystian Siemko - Wybierając najlepszych graczy sezonu nominuje się zazwyczaj napastników lub bramkostrzelnych pomocników. Nie tym razem! 78 % skutecznych interwencji na najwyższym szczeblu rozgrywkowym nie pozwoliło nam pozostawić osoby Krystiana bez wyróżnienia. Rywale musieli się naprawdę mocno napracować, aby pokonać tego golkipera.

Mateusz Kocur & Krzysztof Kaczor – duet dzięki któremu zespół KSI RETAIL stanął na najwyższym stopniu podium. Na przestrzeni sezonu szli łeb w łeb jeśli chodzi o wewnętrzną rywalizację strzelców, ale był to raczej wynik wykorzystywania nadarzających się okazji do strzelenia gola, a nie samolubnego wyścigu po koronę. Najważniejsze dla nich było dobro zespół, za co należy się pełen szacunek. Obaj trafili do siatki rywali po 13 razy. Obaj również zanotowali po 8 asyst. Oby kolejny sezon był równie obfity.

Sebastian Sypniewski - Nie mogło zabraknąć w tym gronie Sebastiana. 8 spotkań – 18 goli. Jako napastnik, ze swojej roli wywiązał się znakomicie. W jednym spotkaniu udało mu się trafić nawet 5 razy, co na poziomie ELIT I LIGI stanowi nie lada wyczyn.

 

Zawód sezonu

W zasadzie pozycje ostatnich trzech drużyn można uznać za zawód. Z bezpiecznych miejsc w pierwszej szóstce, które zajęły w zimowych rozgrywkach, całe trio zanotowało porządny zjazd. Zdecydowanie odstawała jednak drużyna COMPENSA, która zdołała wywalczyć jedynie oczko. Zabrakło ewidentnie jakości, a niekiedy tlenu w płucach. Ubezpieczyciele pocieszać się mogą jedynie faktem, że zespół DELOITTE zdobył nie wiele więcej, bo 3 punkty.

Najbardziej zauważalnym regresem formy (szczególnie w fazie grupowej) może pochwalić się - zawsze celująca w złoto - drużyna MITRA. Białe koszule kolejny raz mogą zrzucić winę na brak szczęścia w kluczowych momentach. Kilka razy do przerwy toczyli wyrównane boje, jednak po wznowieniu gry dwukrotnie tracili kilka bramek i finalnie przegrywali. Biorąc pod uwagę potencjał, a także apetyty rozbudzone jeszcze zimą, 5. miejsce jest nieco poniżej oczekiwań.

 

Pechowcy sezonu

HYABAK - Dawno nie było sytuacji, w której w najwyższej klasie rozgrywkowej drużyna zdobyła komplet punktów! Dbający o oczy Błękitni, przez osiem tygodni grali rewelacyjnie, solidna obrona prowadzona przez trio największych atletów Roberta-Kamila-Piotra dwoiła się i troiła. W bramce świetnie odnalazł się nowy, wiosenny nabytek - Daniel Piecyk. Zagarnięcie 24 punktów było szokiem dla znawców ELIT LIGI! I nadszedł mecz półfinałowy - przegrany z przyszłym mistrzem KSI Retail (2:4). Tydzień później "mały finał" także przegrany, z marzącym o najwyższym skalpie SL Football Team (3:6). Szok! Ale mówią, że taka jest piłka... Wierzymy, że powrót po skutecznej rekonwalescencji killera pola karnego - Mateusza Jaskólskiego - będzie słodkim remedium na te drobne finałowe potknięcia, a wskoczenie jesienią na podium będzie tylko kwestią czasu! Czekamy (nie)cierpliwie!

 

Wydarzenie sezonu

Spotkanie o I miejsce pomiędzy KSI RETAIL, a WIKTOR z pewnością zostanie w naszej pamięci na dłuższy czas. Skład osobowy i historyczne osiągnięcia jasno wskazywały pewniaka do zwycięstwa, ale ten kto stawiał na Niebieskich z każdą kolejną minutą pierwszej połowy zaczynał wątpić w bezproblemowy finał. Rywalizujące drużyny doskonale się znają, więc mocne i słabe strony nie stanowiły wzajemnej tajemnicy, przez co każdy atak był duszony w zarodku, a każda kontra blokowana jeszcze przed polem karnym. Wynik 0:0 do przerwy w meczu finałowym to rzecz niespotykana, a w tym wypadku to dodatkowo wyraz pełnego respektu do umiejętności przeciwnika. W 34. minucie niefortunne podanie głową Darka Rolaka na ładną bramkę przekuł Oleg Lewicki i gdy wydawało się, że z takim wynikiem WIKTOR dojedzie do końca KSI przycisnęło i w samej końcówce Mateusz Kocur doprowadził swoją bramką do rzutów karnych. Remis do przerwy, remis w regulaminowym czasie i mistrz wyłoniony w rzutach karnych – KSI RETAIL dało nam wiele emocji i za to im dziękujemy!

 


 

ELIT II LIGA

Drużyna sezonu

EY - Oj, cóż to był za rollercoaster w wykonaniu Czarno-żółtych! Dobry start sezonu, kilka spotkań bez porażki, potem bardzo duży spadek formy, by ostatecznie rzutem na taśmę zakwalifikować się do finałowej czwórki, a w niej, po dwóch fantastycznych spotkaniach sięgnąć po tytuł mistrzowski. Prawdopodobnie nikt, poza ekipą dowodzoną przez Tomka Kruczyńskiego nie spodziewał się takiego rozstrzygnięcia. Prawdziwych facetów poznaje się jednak po tym nie jak zaczynają, a jak kończą i w tym drużyna EY była zdecydowanie najlepsza w ELIT II Lidze.

 

Kozaki sezonu

Mateusz Paliszewski - Gdy EY potrzebowało drugiego oddechu w połowie sezonu, on nie zatrzymywał się nawet na sekundę, zdobywając kolejne bramki i asystując przy innych. Został drugim najlepszym zawodnikiem w klasyfikacji ELIT Kanadyjczyk z 22 punktami i był jednym z najlepszych graczy tego sezonu. To jednak nie jest najważniejsze, najważniejsze jest to, jak wszedł w rundę finałową. A wszedł w nią z buta zdobywając 6 bramek w dwóch najważniejszych spotkaniach sezonu, samemu rozmontowując defensywę rywali!

Grupa ZPR Media - Wyróżnienie zbiorowe, ponieważ w tej ekipie od początku sezonu grało wszystko tak jak trzeba. Każda formacja miała co najmniej jednego człowieka, który wiedział jak robić swoją robotę. Rozrzucający piłki niczym Andrea Pirlo Bartek Flaga, zawsze pewny na bramce Kuba Waśko, wszechobecny kapitan Łukasz Wilk. Wynik końcowy rundy zasadniczej może tylko potwierdzić powyższe pochwały. Zabrakło jednak najważniejszego, czyli nieco szczęścia i trafienia z formą na wielki finał. Wiemy jednak, że panowie nie mają zamiaru się poddać i już w przyszłym sezonie znowu będziemy ich oglądać w pełni sił, walczących o najwyższe miejsca być może poziom wyżej.

Tomasz Mozga - BGK po awansie do ELIT II Ligi lekko obniżyło loty jeśli chodzi o ilość zdobywanych bramek, ale na Tomka można zawsze liczyć „bezapelacyjnie i do samego końca”. Po raz kolejny zdobył prawie połowę bramek swojej ekipy, po raz kolejny raz za razem rozrywał szyki obronne rywali i po raz kolejny, tym razem klasę rozgrywkową wyżej, sięgnął po koronę króla strzelców. Taką maszynę po prostu ciężko zatrzymać i jeśli mielibyśmy stawiać, kto w przyszłym sezonie zdobędzie statuetkę dla najlepszego strzelca, to w ciemno stawiamy na Tomka.

 

Zawód sezonu

Office Team - Po zdobyciu mistrzostwa ELIT III Ligi w zeszłym sezonie wydawało się, że drużyna Biurowców wjedzie klasę wyżej niczym rozpędzony pociąg, na dobre rozsiadając się w czubie tabeli. Niestety, rozpędzony pociąg wykoleił się bardzo szybko, pierwsze punkty zdobywając dopiero w czwartej kolejce i na powrót na właściwe tory było już zdecydowanie za późno. Czegoś zdecydowanie brakowało na początku sezonu i mamy wielką nadzieję, że już we wrześniu będziemy oglądać stary, dobry Office Team, z Leszkiem dowodzącym niczym generał na polu bitwy, z Filipem Woźnicą robiącym sobie z pola karnego plac zabaw i hiszpańską ekipą uderzeniową ośmieszającą rywali szybkością i dryblingiem.

 

Pechowcy sezonu

Vienna Life - Czternaście bramek zdobytych, pięćdziesiąt straconych. Bilans końcowy 0/0/8. Ciężko tutaj coś dodać. To zdecydowanie nie był sezon Fioletowych i poziom ELIT II Ligi przerósł ich kilku, jeśli nie kilkunastokrotnie. Parę razy nie brakowało dużo, by zdobyć upragnione punkty, ale w kilku meczach Vienna Life zostało dosłownie zbite na kwaśne jabłko. W tej ekipie zdecydowanie wiele jest do poprawienia, by wrócić do czasów świetności.

ZDROFIT - Po spadku z ELIT I Ligi ZDROFIT dość pewnie wszedł w rozgrywki na niższym szczeblu, ochoczo punktując kolejnych przeciwników i pnąc się w górę tabeli. Sezon zasadniczy zakończony na drugim miejscu mógł dawać duże nadzieje na medal, jednak najpierw półfinał z Grupą ZPR Media poszedł zupełnie nie po myśli ekipy Niebieskich, a w meczu o trzecie miejsce absurdalnie wręcz dali sobie wyrwać przewagę bramkową w końcówce, by potem przegrać ostatecznie w rzutach karnych.

 

Wydarzenie sezonu

Półfinał ZDROFIT vs EY - Cóż to był za mecz! ZDROFIT z kontuzjowanym w ostatniej chwili bramkarzem, którego zastąpił szalejący w polu przez cały sezon Adrian Oleksiak. Dwa faule świeżo upieczonego bramkarza Trenerów, które prawdopodobnie zadecydowały o wyniku półfinału, rządzący w ataku EY Mateusz Paliszewski i wielka niespodzianka, ponieważ przed meczem mało kto dawał szanse Czarno-żółtym. Półfinał godny ELIT II Ligi!

 


 

ELIT III Liga

Drużyna sezonu

Dental Doctor - Niby dentyści, a z chirurgiczną precyzją wykończyli wszystkich rywali, którzy stawali im na drodze do triumfu w ELIT II Lidze. Ponad pięćdziesiąt bramek strzelonych, tylko dwadzieścia pięć straconych, zaledwie jedna porażka. Dental Doctor było w tym sezonie potworem, który ze smakiem pożarł całą resztę stawki ligowej.

 

Kozaki sezonu

Jakub & Mikołaj Stasik - Klasyczny duet w naszych rozgrywkach wśród kozaków. Tak naprawdę co podsumowanie można by tutaj przeklejać tą samą laurkę dla tych niesamowitych braci, stanowiących o sile ognia ekipy X-TRADE BROKERS. Niech najlepszym tego potwierdzeniem będzie fakt, że brali udział przy 44 bramkach zdobytych przez swoją drużynę, gdy cały dorobek ekipy wynosił... 46 goli. Niebywały wynik! W tym miejscu należy jednak wspomnieć o przykrej kontuzji, jakiej doznał Jakub podczas meczu VII kolejki. Mamy nadzieję, że ekipa zdolnych fachowców przywróci go do pełnej sprawności i jeszcze zobaczymy go na zielonej. Trzymamy kciuki!

 

Zawód sezonu

EMERLOG - Niebywała sytuacja. Ekipa, która w zeszłym sezonie dotarła aż do finału na tym poziomie rozgrywkowym, nieznacznie ustępując wtedy ekipę OFFICE TEAM, przez cały sezon nie zaliczyła ani jednego zwycięstwa! Jakby tego było mało, EMERLOG nie uzyskał nawet jednego punktu, sromotnie przegrywając wszystkie z dziesięciu spotkań, szorując po dnie tabeli. Żeby ustalić, co tu zaszło, potrzeba grona ekspertów od reagowania kryzysowego.

 

Pechowcy sezonu

WEDEL - Kolejny sezon, kolejny raz wydaje się, że drużyna pod dowództwem Artura Zduna i Dariusza Nowaka zacznie się zgrywać, zazębiać i walczyć o wyższe cele, a po raz kolejny wszystko zaczyna się sypać i sezon można spisywać na straty. Szkoda, bo niektórzy zawodnicy grający w czarnych barwach pokazywali naprawdę duży potencjał, którego niestety nie udało się przekuć w tym sezonie na wyższe miejsce w tabeli.

X-Trade Brokers - Nawet wcześniej opisane dwie strzelby nie wystarczyły do zdobycia medalu. XTB przez cały sezon liczyło się w czołówce tabeli, by w ostatniej kolejce ulec w decydującym spotkaniu ekipie ETERNIS, co sprawiło nie tylko, że Finansiści przegrali wicemistrzostwo, ale dali się przeskoczyć w tabeli drużynie InPOST. Wielka szkoda, ale jak widać, parafrazując pewną reklamę związaną z reprezentacją Polski - "Stasikowie sami meczu nie wygrają".

 

Wydarzenie sezonu

X-Trade Brokers vs Eternis - Ostatnia kolejka, mecz decydujący o wicemistrzostwie i końcowym układzie tabeli, wielkie emocje i sporo bramek. Obie ekipy szły wcześniej łeb w łeb i na sam koniec sezonu mieliśmy do czynienia z "małym finałem" w którym lepsza okazała się reprezentacja ETERNIS, pewnie wygrywając 5:3 i zapewniając sobie srebrny medal.

 


 

ELIT IV LIGA

Drużyna sezonu

PGE S.A. – Nie byli najbardziej bramkostrzelną ekipą w lidze. Nie mieli też najlepszej defensywy (zajmują dopiero 4. miejsce w tej klasyfikacji!). Byli jednak drużyną przez duże D, zarówno pod względem piłkarskim, jak i charakterologicznym, co najlepiej widać było w spotkaniu z PANASONIC, wygranym 7:3. Potrafili podnieść się po porażce z GOLDEN TULIP i wygrać w dwóch następnych meczach na styku, kolejno z ACER i SPIE. Odparli w decydującym spotkaniu ataki STANLEY B&D i remisując z nimi zostali mistrzami niezwykle wyrównanej ELIT IV Ligi. Gratulujemy!

 

Kozaki sezonu

Paweł Stępień – Jeden z bohaterów zakończonego sezonu nie tylko wśród Energetyków, lecz także całej ligowej stawki. Dynamiczny zawodnik Czerwonych koszul potrafił świetnie współpracować np. z Marcinem Jandą. Udokumentowaniem tego była potyczka z Predatorami z ACER, kiedy obaj gracze dopisali po trzy punkty w klasyfikacji kanadyjskiej. Paweł był w niej najlepszy w całych rozgrywkach, gromadząc 23 „oczka”.

KAEL ARCHITEKCI – W poprzednim sezonie 5. miejsce w ELIT V Lidze jeszcze pod starym szyldem. Teraz szczebel wyżej i kolosalne osiągnięcie, bo aż wicemistrzostwo! Nie byłoby to możliwe, gdyby nie kilku boiskowych kozaków. Krzysztof Wiśniewski, Wojciech Trzmielewski oraz Paweł Kranz – to trio spędzało sen z powiek defensorom oponentów, a następnie nękało ich na „zielonej”. M.in. tych trzech graczy doprowadziło do wygranej z PGE S.A. 5:3.

STANLEY BLACK & DECKER – Mistrzostwo ELIT V Ligi zimą, a teraz? Ani myślą się zatrzymywać. Najniższy stopień podium na czwartym szczeblu rozgrywek. Do ostatnich sekund sezonu bili się o złoto z Energetykami w bezpośrednim starciu. Jak się okazało najważniejsze zwycięstwo odnieśli na inaugurację, pokonując PANASONIC 7:3. Obie te drużyny zgromadziły po 20 punktów. Liderami Narzędziowców w wiosennym cyklu byli Daniel Lede oraz Marcin Czerwiński. Pierwszy z nich strzelił sześć goli i miał siedem asyst, a drugi trafił pięciokrotnie oraz zaliczył cztery ostatnie podania.

Michał Sobiesiak & Bartosz Cieszento – Koniec sezonu przynosi pełen obraz ciekawych statystyk. W nich w czołówce w ciemno możemy szukać tych dwóch zawodników. Obaj gracze potwierdzili swoją świetną dyspozycję z poprzednich sezonów i wspólnie chwycili za koronę króla strzelców, notując po 18 trafień. Dla Michała jest to delikatne pocieszenie po słabym sezonie Ebury Polska. Z kolei dla Bartosza potwierdzenie, że skoro znów bierze udział w prawie połowie zdobytych bramek GOLDEN TULIP, to znaczy, że jest najważniejszym ogniwem zespołu.

 

Zawód sezonu

Ebury Polska & SPIE – Biznesmeni po awansie dzięki trzeciemu miejscu szczebel niżej na razie nie podołali w ELIT IV Lidze. Pewna wygrana na początek sezonu z KAEL ARCHITEKCI rozbudziła nadzieje wszystkich, jednak w kolejnych dziewięciu meczach "Biznesmeni bez granic" z Ebury zdobyli zaledwie punkt. Z kolei SPIE dołuje. Po ostatniej lokacie zimą w ELIT III Lidze teraz zajęli przedostatnią pozycję. Bezustannie kibicujemy obu ekipom, aby wypracowana przez nich forma latem poskutkowała dobrą grą od połowy września.

 

Pechowcy sezonu

PANASONIC – Gołym okiem widzimy, że ekipa ta z sezonu na sezon robi coraz większe postępy. W poczynaniach "Telewizorów" można dostrzec poprawioną technikę i większą pewność w rozgrywaniu piłki – zdobyte doświadczenie i obycie z naszymi ligowymi realiami procentuje z meczu na mecz, co bardzo cieszy. W zakończonym rozgrywkach Grzegorz Marchewka („pechowe” 16 goli) i spółka czynili wszystko, aby sprawić sensację i stanąć na „pudle”. Zabrakło bardzo niewiele, ponieważ mieli tyle samo punktów, co trzeci w tabeli STANLEY BLACK & DECKER.

 

Wydarzenie sezonu

Mecz o mistrzostwo w ostatniej kolejce pomiędzy STANLEY BLACK&DECKER i PGE S.A. Zacięta rywalizacja o końcowe trofeum, ale i ogromny szacunek wobec siebie z obu stron. Obie ekipy to jedne z najdłużej grających w ELIT LIDZE reprezentacji i wielokrotnie grały przeciwko sobie na przestrzeni lat. Cieszy nas, że w tak ważnym meczu pokazały to, co jest w sporcie najważniejsze.


ELIT IV LIGA na wiosnę to także wyrównana walka przez cały sezon większości ekip. Tutaj nadmienić warto, że po czterech kolejkach na bez porażki byli finansiści ze STANDARD CHARTERED, ale cały cykl zakończyli dopiero na 8. miejscu. Jak to wytłumaczyć - ciągle nie wiemy.

 


 

ELIT V Liga

Nowe porządki zafundowali nam gracze ELIT V LIGI. Mistrzostwo w dramatycznych okolicznościach zdobyła drużyna AVON, choć losy zwycięzców ważyły się do samego końca. Bardzo mocno naciskała drużyna KANTAR Polska, a w odwodzie walczył Auto Partner S.A.

 

Drużyna Sezonu

Wypada w tej kategorii pochwalić reprezentację AVON. To bardzo wyrównany, solidny zespół, który charakteryzował się spokojem i wyrafinowaniem. Ostoją defensywy był Kamil Dźwiglewski, zaś z przodu można było liczyć na przebojowość Gaja czy Maciejaka. Gdy nie szło, zawsze na posterunku był Artur Mikiciuk, który w kryzysowych momentach brał ciężar gry na swoje barki. Trzeba ich wyróżnić za dobrą współpracę oraz jedność, bo bez tego nie sięgnęliby po zwycięstwo ligi. Warto też zauważyć, że ta sztuka udała im się pomimo problemów z obsadą bramki, w której często między słupkami widywaliśmy zawodników z pola.

 

Kozaki sezonu

Grzegorz Rozłucki – Nieważne, w której lidze, nieważne kiedy i gdzie, Grzesiek zawsze strzela. Pytanie tylko – ile? W tym sezonie trafił do siatki 23 razy, czym zapewnił sobie koronę Króla Strzelców. Skuteczności w ogólnym rozrachunku odebrać mu nie wolno, aczkolwiek sytuacji do powiększenia dorobku miał całą masę. To tylko potwierdza, że potrafi się znaleźć w odpowiednim miejscu i czasie, czym wyróżnia się na tle zawodników innych drużyn.

Michał Żurowski & Marcin Rączka - Ten duet podobnie jak Rozłucki, niezależnie od rywali i ligi, poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Gra Sondażystów w każdym meczu uzależniona była od tej dwójki. „Żiru” wykorzystał 21 sytuacji, a Marcin 13. Patrząc na ostatnie podania, w tym elemencie lepszym był Rączka notując 12 asyst przy 7 Żurowskiego. Obaj na boisku rozumieją się bez słów i to właśnie ich nienaganna współpraca była kluczem do srebra.

Krzysztof Gąsiewski – Świetny wynik w rachunku kanadyjskim uzyskał popularny „Gąsior”. Dysponując potężnym uderzeniem z lewej nogi, pokonał bramkarzy przeciwników 19 razy do czego dorzucił 15 asyst. Jeśli chodzi o wypracowanie goli dla całej drużyny, był w tym elemencie najefektywniejszym graczem w całym sezonie. Krzysztof trzyma wysoką formę już od kilku sezonów, czas zarazić nią kolegów!

 

Zawód sezonu

Ten tytuł bez cienia wątpliwości, ale i ze smutkiem musimy przyznać drużynie DLA PIPER. Drużyna kierowana przez Adama "człowiek przejść może, piłka nigdy" Kietlińskiego nie zdołała zdobyć ani jednego punktu. A trzeba przyznać, że jako jedni z niewielu w każdym spotkaniu walczyli ambitnie do końca i zasługiwali na zdobycze punktowe choćby ze względu na cechy wolicjonalne. Niestety czasem chęci nie wystarczają. Czy w ELIT VI Lidze pokażą nową jakość? Chętnie się przekonamy!

Innym rozczarowaniem z naszego punktu widzenia jest występ SPICY MOBILE. "Czerwone Diabły" wielokrotnie pokazywały, że potrafią grać w piłkę, niejednokrotnie mieli spotkanie pod kontrolą, jednak rywale celnie wykorzystywali błędy w defensywie. Bracia Brewczyńscy czy Maciej Sadza uplasowali się na czołowych miejscach jeśli chodzi o indywidualne klasyfikacje, niestety nie przełożyło się to na sukces Mobilków.

 

Pechowcy sezonu

Do roli pechowców sezonu można w zasadzie przypisać dwa zespoły, a w obu przypadkach decydował 1 punkt. Drużynie KANTAR Polska zabrakło jednego punktu do mistrzostwa, a C.H. Robinson zabrakło oczka do wskoczenia na podium. Oba zespoły miały w swoich szeregach zawodników, którzy mogli zapewnić jeszcze większy sukces. O ile Robinsonów cechowała jedność i monolit, o tyle Sondażyści mieli w swoich szeregach wyśmienity duet piłkarzy i solidnego bramkarza. W obydwu przypadkach czegoś zabrakło, najpewniej szczęścia.

 

Wydarzenie sezonu

Ostatnia kolejka sezonu. Dla jednych mecz o wszystko, dla drugich mecz o tzw. „pietruszkę”. Drużyna Toyota Material Handling podejmowała walczących o mistrzostwo zawodników KANTAR Polska. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały zwycięstwo Biało-zielonych. Sondażyści całe trzy miesiące pracowali na końcowy sukces i wszystko zaprzepaścił przez najprostsze błędy. Przez to potknięcie na finiszu niespodziewanie mistrzem został AVON.

 


 

ELIT VI Liga

Drużyna sezonu

CMK Oldboys - Nazwa drużyny okazała się bardzo myląca, ponieważ ekipie OLDBOYÓW bliżej do YOUNGBOYS (i to bynajmniej nie Young Boys Berno, ekipa mistrza Szwajcarii nie miałaby szans z naszymi zawodnikami). W debiutanckim sezonie zmietli rywali w proch i pył, nie tracąc punktu i zdobywając prawie sto bramek (średnia to blisko 10 bramek na mecz!). Takiego wejścia do ELIT LIGI nie mieliśmy już dawno i wiemy, że w następnym sezonie Błękitni będą szorowali podłogę rywalami co najmniej kilka klas rozgrywkowych wyżej.

 

Kozaki sezonu

Mateusz Materna - CMK OLDBOYS rozstrzeliwało rywali zespołowo, natomiast Mateusz postanowił zrobić to indywidualnie. Ekipa PRETIUS nie należała w tym sezonie do liderów ELIT VI Ligi, ale gdyby nie 38 bramek zdobytych przez Mateusza, mogłoby być dużo mniej ciekawie. Zaliczył ponad połowę trafień dla swojej ekipy i ładował piłki do siatki z częstotliwością karabinu maszynowego. Co zrobią Programiści, gdy go zabraknie? Nie wiemy, ale teraz nie ma co o tym myśleć, trzeba świętować jego tytuł Króla Strzelców!

Artur Baranowski & Łukasz Mania - Gdybyśmy chcieć wyróżnić architektów sukcesu CMK, to bez wątpienia byłaby to właśnie ta dwójka. Nie było w tym sezonie bramki dla CMK OLBOYS, przy której udziału nie brałby jeden lub drugi. W klasyfikacji kanadyjskiej musieli ustąpić tylko Mateuszowi Maternie, ale to oni poprowadzili swoją drużynę do rozmontowania całej reszty ligowej stawki.

Mati Jaje-Mierzyński - Weteran boisk ELIT Ligi przez cały sezon był ostoją defensywy drużyny SOLLERS CONSULTING. To jemu Konsultanci zawdzięczają fakt, że do końca liczyli się w walce o strefę medalową, a wynik 84% udanych interwencji mówi sam za siebie. Mateusz był w tym sezonie prawdziwym murem, a trafienie do bramki, gdy on był między słupkami wymagało niebywałych umiejętności.

 

Zawód sezonu

BOLT - Skądinąd bardzo fajna ekipa, z kilkoma wyrazistymi postaciami, które już wielokrotnie pokazywały, że potrafią grać w piłkę na wysokim poziomie, zupełnie się w tym sezonie posypała. W pewnym momencie przez braki kadrowe zmuszona była nawet oddać dwa walkowery z rzędu i poleciała na dół tabeli. Optymizmem może jednak napawać fakt, że w ostatnim meczu wrócili do gry wraz z ostoją swojej defensywy, czyli Damianem Kalistą. Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń!

 

Pechowcy sezonu

SOLLERS CONSULTING & MULTICONSULT - Nie można nazwać większym pechowcem ekipy, która straciła szanse na medal tylko przez gorszy stosunek bramek czy mecz bezpośredni. A w ELIT VI Lidze takie reprezentacje były niestety aż dwie. Przy takiej samej liczbie punktów co zajmujące trzecie miejsce PLL LOT, obie ekipy Konsultantów musiały się zadowolić odpowiednio czwartym i piątym miejscem. Ot, boiskowa matematyka...

 

Wydarzenie sezonu

CMK vs NETCOMPANY - Mecz-pieczątka, którą ekipa CMK OLDBOYS postawiła na wygranym mistrzostwie, demolując ósme w tabeli NETCOMPANY. Wynik końcowy 19:1 nie pozostawił najmniejszych złudzeń, kto doskonale bawił się cały sezon niczym na placu zabaw, zupełnie przy okazji zdobywając mistrzostwo ELIT VI Ligi. Na usprawiedliwienie Programistów trzeba zaznaczyć, że w tym spotkaniu grali bez nominalnego bramkarza.

 


 

ELIT VII LIGA

Drużyna sezonu

ETV ULUBIONA – Medialni dołączyli do ELIT Ligi głównie z zamiarem dobrej zabawy i jeszcze lepszej integracji. Jednak w ostatnich sezonach notowali także coraz lepsze wyniki. Po zajęciu 7., a następnie 5. miejsca zastanawialiśmy się czy są w stanie znów poprawić wynik o dwie pozycje. Okazało się, że tak! Ulubiona do ostatniego spotkania miała szanse na złote medale, ale i tak z pewnością „brązem” nikt w ekipie nie pogardzi. Gigantyczna w tym zasługa Korneliusza Górniaka, który strzelił aż 32 gole! Cały zespół stracił tylko osiem punktów, a Korneliusz przoduje w klasyfikacji kanadyjskiej z 42 punktami na koncie, co świadczy o jego wszechstronności.

 

Kozaki sezonu

PHILIP MORRIS – Czasami lepiej zrobić krok w tył, by później wykonać dwa naprzód. W zeszłym sezonie PMI zajęło dopiero 9. miejsce w ELIT VII Lidze. Na wiosnę byli już najlepsi! Strata przez nich pięciu punktów w mało oczekiwanych momentach wyszła lidze tylko na dobre, przysparzając większych emocji w ostatniej fazie sezonu. Do końca cyklu oglądaliśmy wyrównaną rywalizację. Dzięki temu w ostatniej kolejce mieliśmy spotkanie o mistrza, w którym Czerwone Diabły pokonały ETV Ulubioną 7:2. Głównymi architektami mistrzowskiego tytułu byli Krzysztof Jarosewicz (18 goli) oraz Adam Zdunek, który był liderem zespołu.

COMPENSA ŻYCIE – Tutaj moglibyśmy napisać to samo zdanie, co w przypadku PHILIP MORRIS. W poprzednich rozgrywkach Ubezpieczyciele nie dali rady w ELIT VI Lidze, ale poziom niżej byli już jednymi z tych, którzy rozdawali karty. 25 punktów na 30 możliwych – to obrazuje równą grę przez cały kwartał. Do samego końca byli w grze o mistrzostwo, ale ostatecznie odbiorą równie cenne, srebrne medale. Fantastyczną dyspozycję prezentował Piotr Gudelski, strzelając 25 goli i notując 11 asyst. Z dobrej strony pokazywał się również kapitan Kamil Śliwiński, który potrafił zaskoczyć golem i celnym podaniem, ale przede wszystkim był w stanie okiełznać potencjał drzemiący w kolegach z teamu.

Michał Grodzki & Kuba Mierzejewski – Duet KKZ z nieprawdopodobnymi liczbami. Prawnicy (4. miejsce na koniec wiosennego rozdania) strzelili najwięcej goli spośród wszystkich ekip. Celnych strzałów było aż 78, z czego zdecydowana większość przypadła w udziale tym dwóm zawodnikom. Michał trafił 35 razy i w końcu zdobył upragniony tytuł Króla Strzelców, a Kuba wygrał w klasyfikacji asyst, zapisując 14 na swoim koncie. Kapitalnie współpracowali na boisku, a przeciwnicy mieli wielokrotnie problemy, aby połapać się w ich akcjach.

 

Zawód sezonu

FESTO – Niezły debiutancki sezon zakończony 5. miejscem dał im awans do ELIT VI Ligi. Tam okazało się, że progi były dla nich za wysokie. Nie spodziewaliśmy się, że podobnie będzie w ich ponownym występie na siódmym szczeblu rozgrywek. 9. pozycja to nie jest odzwierciedlenie potencjału takich zawodników jak chociażby Daniel Wójcik czy Dominik Siwicki. „Biało-Czerwoni” grali spotkania, w których mieli zdecydowanie więcej argumentów, ale przez własne błędy schodzili z boiska jako przegrani. Było tak np. w starciu z reprezentacją MENARD. Kibicujemy ekipie z Raszyna, aby jesienią w końcu pokazali na co ich stać.

 

Pechowcy sezonu

QUBE TECHNOLOGIES – Drużynom, które mocno trenują i walczą, aby rozwijać swoje umiejętności kibicujemy z całego serca. Programiści wiosną prezentowali akcje, jakich wcześniej nie oglądaliśmy z ich strony. QUBE TECHNOLOGIES zagrało kilka bardzo wyrównanych spotkań i to z rywalami, z którymi byli skazani na pożarcie. Zaledwie 2:3 ulegli PHILIP MORRIS, a z COCA COLĄ HBC 2:4. Nie byli wiele gorsi w tych meczach. Wydawało się, że w końcu komuś urwą punkty, jednak często niuanse decydowały, że to się nie udało. Mimo końcowego wyniku możemy śmiało stwierdzić, że Programiści z sezonu na sezon robili największe postępy spośród całej ligowej braci i było to widać na boisku, a takiego zacięcia i woli walki jakie prezentowali próżno szukać u drużyn z wyższych klas rozgrywkowych.

 

Wydarzenie sezonu

Za takie można uznać co najmniej dwa. Ostatnia kolejka sezonu i trzy drużyny, które przed meczami tego dnia miały po 22 punkty na koncie. Finalnie to PHILIP MORRIS wytrzymało presję i zameldowało się na pierwszym miejscu na koniec rozgrywek. PMI samo sobie zgotowało taki los, ponieważ tydzień wcześniej sensacyjnie przegrali z debiutującą w naszej lidze ekipą TRMEW OBRÓT 7:8.