PGE S.A. zabrakło energii
Człowiek z brodą, czyli Łukasz Szlubowski był w tym spotkaniu nie do zatrzymania. Obrońcy Energetycznych dwoili się i troili, a i tak nie mogli go upilnować. II kolejka naszych biznesowych zmagań okazała się pechowa dla zawodników PGE S.A..
Zespół INTERRISK potwierdził swoją zeszłotygodniową formę i ponownie zwyciężyło nad bardziej doświadczonym rywalem. Pierwsze minuty to raczej spokojne rozgrywanie akcji, żadna z drużyn nie chciała już na początku głupio stracić bramki. Wynik spotkania w 8. minucie otworzył Łukasz Szlubowski - jak się później okazało bohater tego starcia. Kilka chwil później Kubański podwyższył prowadzenie zawodników w czerwonych koszulkach, ale spotkało się to z błyskawiczną ripostą ze strony Energetycznych, a właściwie od Michała Mazurkiewicza. Mazur zaskakującym strzałem z połowy pokonał Grzegorza Szantrocha. Do końca pierwszej części piłka więcej czasu spędzała w polu karnym Krzysztofa Cicheckiego, ale ten był dzisiaj jednak świetnie dysponowany.
Drugie 20 minut zapowiadało się ciekawie, ale okazało się wręcz zaskakujące. Ataki z obu stron, śmiałe próby zdobycia bramki i w końcu Lech Stawski pokonał goalkeepera Ubezpieczycieli. Zawodnicy w czerwonych koszulkach stwierdzili, że taki obrót spraw im się nie podoba i rozpoczęli falę uderzeniową, a Łukasz Szlubowski dał prawdziwy strzelecki koncert. Najpierw strzałem po krótkim wyrównał stan rywalizacji, a po chwili po dwóch szybkich akcjach pozbawił szans na wygraną gladiatorów z PGE S.A.. W ostatniej minucie Lech Stawski zmniejszył jedynie rozmiary porażki.
Reprezentacja INTERRISK udowadnia, że nie jest amatorską drużyną tylko składem chcącym poważnie namieszać w naszej lidze, czego oczywiście im życzymy. A panowie związani z energią niech się nie przejmują, to był dopiero pierwszy mecz i wiele może się jeszcze zdarzyć.
Damian Ambrochowicz