Zadecydowały stałe fragmenty
Zawodnicy STANLEY B&D w czwartkowy wieczór rozegrali dwa spotkania, nadrabiając zaległości. Zmęczenie nie przeszkodziło im jednak w zgarnięciu pełnej puli w meczu z MOTA-ENGIL.
Portugalczycy na początku spotkania wyglądali na znacznie bardziej ruchliwych, ale nie zdołali znaleźć sposobu na Konrada Pruśniewskiego. Co innego Piotr Bychowski – lider ekipy STANLEY B&D w 6. minucie gry popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Posłał piłkę w samo okienko bramki strzeżonej przez Ricardo Oliveirę, przypominając złote lata Juninho Pernambucano – najlepszego chyba specjalisty od rzutów wolnych w najnowszej historii futbolu. To wystarczyło, aby żółto-czarni na przerwę schodzili prowadząc 1:0.
Po przerwie MOTA-ENGIL ruszyło do ataków. Przez kilka minut Portugalczycy odbijali się od dobrze zorganizowanej defensywy rywala, ale w końcu udało im się przedrzeć. Świetnym podaniem popisał się Dante Araujo, a Paulo Gouveia niesamowitym lobem pokonał Konrada Pruśniewskiego. Żółto-czarni szybko otrząsnęli się z szoku i nacisnęli swoich oponentów. Na tyle skutecznie, że trzy minuty po stracie bramki ze swojego drugiego trafienia mógł cieszyć się Bychowski. Ostatnie słowo należało jednak do Jacka Białasa – zawodnik STANLEY B&D wykorzystał kolejny rzut wolny, pokonując Ricardo Oliveirę i przyklepując wygraną swojego zespołu.