Za dużo papierosów…
Ekipa NC+ wyszła na boisko pewna siebie i co najważniejsze, świeża. Ich rywale mieli za sobą już jeden mecz, co było widoczne zwłaszcza drugiej połowie.
NC+ zaczęło to spotkanie od szybkiego gola - Remigiusz Bolek został wysłany w bój prawą flanką, po czym zakończył akcję świetnym strzałem i otworzył wynik spotkania. Osłabiony PHILIP MORRIS wykazał się ogromną ambicją i mimo wszystko walczył o zwycięstwo. Artur Witek miał pełne rękawice roboty, ale mimo to dawał z siebie 100% i nie zawiódł swoich kolegów z zespołu. Gracze w białych koszulkach wyglądali tego wieczoru jak świetnie skonstruowana maszyna do gry - piłka chodziła im między nogami niemal jak po sznurku. I właśnie po jednej z dobrze rozegranych akcji Remigiusz Bolek tuż przed przerwą podwyższył prowadzenie swojego zespołu.
W drugiej odsłonie zespół PHILIP MORRIS już kompletnie opadł z sił, co jest jak najbardziej zrozumiałe przy takim rytmie meczowym. Adam Lubański tuż po wznowieniu gry pokonał Kamila Starzyka, pokazując, że NC+ dopiero zaczyna strzelać… Po kilku dobrych akcjach Lubański ponownie trafia do siatki, tym razem po świetnie rozegranej akcji okraszonej strzałem z woleja. Michał Ochocki cały mecz próbował potężnymi strzałami skierować piłkę do siatki, ale gdy uderzył wkładając nieco więcej wysiłku w technikę to wreszcie przyniosło to skutek w postaci gola. Morał z tego płynie taki - lepiej lżej, a technicznie, niż na oślep i na siłę.
Wielkie strzelanie NC+ zakończył Norbert Jurek, a w końcówce spotkania Piotr Kalinowski i Łukasz Polakowski zdobyli dwie "honorowe" bramki dla PHILIP MORRIS.
Zawodnicy spod znaku wielkiego plusa dają dla wszystkim jasny i klarowny sygnał – „walczymy o mistrzostwo!”. Z tym może być jednak ciężko, bo Wiking i spółka mają tyle samo punktów co PARTNER FLOTA i NOVILION CONSULTING.
Damian Ambrochowicz