Co za energia PGE!
Akcje za akcję. Strzał za strzał. A co gol, to piękniejszy. W taki sposób zawodnicy PGE pokonali KP S.A. Obie drużyny stworzyły w czwartek naprawdę miłe dla oka widowisko.A zaczęło się ono już w trzeciej minucie. Marcin Górko, który od początku wykazywał mnóstwo ochoty i serca do gry, otworzył wynik spotkania już w trzeciej minucie. Zwinnym ruchem obrócił się z piłka, a ta po chwili wylądowała w siatce bramki strzeżonej przez Tadeusza Ruska. Ale zawodnicy KP S.A. pomyśleli wtedy: co to to nie!; i wykazali się sportową złością i ambicją. W siódmej minucie wyrównali po golu, który śmiało mógłby kandydować do miana najładniejszego w popularnym niegdyś programie "Eurogole". Łukasz Jaśkowski otrzymał znakomite crossowe podanie ("na krawat"!) od Jacka Bogusiewicza i bez zastanowienia huknął z powietrza na bramkę Piotra Stępnia. Golkiper PGE był bez szans! Niestety dla KP jeszcze przed przerwą na listę strzelców wpisał się Michał Przybor. I to jak! Michał – stojąc przed polem karnym rywali – przyjął piłkę na klatkę piersiową i bez zastanowienia uderzył z woleja. Tadek Rusek nie miał nic do powiedzenia.
Po przerwie PGE kontynuowało skrupulatnie swój "plan zniszczenia". Kolejne dwa gole zdobył Marcin Górko. Ale nie tylko on zasługuje na wyróżnienie. Jednym z najlepszych zawodników PGE, ale tego dnia mającego pecha, był Leszek Wstawski. Dwukrotnie przepięknie celował z rzutu wolnego, niestety dla niego i kolegów z PGE dwukrotnie obijając poprzeczkę rywali. KP S.A nie najlepiej rozpoczęło sezon. Ale w tej drużynie nie od dziś widać potencjał. Chłopaki z kampanii piwowarskiej są zgrani, wybiegani, rozumieją się na boisku. W trzeciej kolejce liczymy na przełamanie!