Tytoniarze grają do końca
Takie mecze są dla nas jak paczka ulubionych cukierków dla pięciolatka - cieszą, że aż brak słów. Na boisku ujrzeliśmy grad goli i niesamowite rozstrzygnięcie kilka sekund przed końcem.
Już od początku było wiadomo, że w tym meczu będzie się wiele działo. Nie minęła nawet pierwsza minuta, a Wojciech Cianciara skierował futbolówkę do bramki Kamila Starzyka, od tego momentu zaczęła się szaleńcza pogoń za golami i zwycięstwem. Po paru chwilach to Tytoniarze dzięki bramkom Huberta Pietrzaka wyszli na prowadzenie, ale do przerwy i tak prowadzili komputerowi specjaliści, dzięki snajperskim zdolnościom Tomasza Szymańskiego i Michała Senkowskiego. Istne szaleństwo, które nie miało zamiaru ustać w drugiej części.
Początek drugiej połowy i ponownie dwie szybkie bramki PHILIP MORRIS obracają sytuację o 180 stopni. Potem jedno trafienie dołożył Krzysztof Jaroszewicz i wydawało się, że tytoniowi producenci wygrają to spotkanie. Tymczasem na dwie minuty przed końcem najpierw trafia Grzegorz Pudło, a po chwili ponownie Cianciara i mamy remis. Czas uciekał, zegar odliczał już ostatnie sekundy i wtedy Józef Beśka, oddaje niespodziewany strzał, bramkarz ACER popełnia błąd i piłka ląduje w siatce, dopisując na konto PHILIP MORRIS trzy punkty.
Pomimo tego, że mecz nie zakończył się remisem, obie strony mogą być zadowolone ze swojej podstawy, bo widowisko przez nie stworzone było rewelacyjne.
Zawodnik meczu: Hubert Pietrzak
Niesamowite jak ten zawodnik się rozwinął, kiedyś był jedynie drugoplanową postacią w swojej drużynie, a teraz wyrasta na jej lidera.
Damian Ambrochowicz