VIACOM - IRGiT TGE 9:8 (5:4)
FINAŁ o V miejsce
O włos od karnych
Środowe spotkanie z VIACOM z IGRiT TGE miało odpowiedzieć na pytanie, który z zespołów zajmie miejsce tuż za pierwszą czwórką ELIT III Ligi. Giełdowcy pałali żądzą rewanżu za porażkę 8:12 z fazy zasadniczej.
I to dla Violi lepiej rozpoczęło się środowe starcie - po upływie pięciu minut potężną bombą bezpośrednio z rzutu wolnego popisał się Łukasz Skwarko, a bezradny bramkarz VIACOM mógł tylko wyjąć piłkę z siatki. Nie podłamało to jednak zupełnie jego kolegów - najpierw wyrównał niezawodny Michał Rajkowski, który kilkanaście sekund później podał tak dokładnie do Michała Kowola, że ten nie mógł się pomylić. Riposta rywali była jednak równie szybka, a w rolę kata ponownie wcielił się Skwarko. Zawodnik IRGiT TGE rozgrywał dobre zawody, ale i tak pozostawał w cieniu nieuchwytnego dla obrońców Rajkowskiego. Napastnik zespołu z ulicy Domaniewskiej już w 13. minucie miał na swoim koncie hattricka. Chwilę potem groźnie wyglądającego urazu głowy doznał Tomasz Nikodem, a na znak fair play Viacom do końca pierwszej połowy wycofał jednego zawodnika. Okres gry w obustronnym osłabieniu lepiej rozegrała ekipa Violi - najpierw akcję Piotra Listwonia wykończył jego imiennik Dąbrowski, a na sekundy przed końcowym gwizdkiem sędziego drogę do bramki Hynka odnalazł jeszcze Łukasz Goliszewski. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem drużyny Viacom 5:4.
Dużo emocji mieliśmy również po zmianie stron. W przerwie do siebie wrócił Nikodem, a chwila odpoczynku pozwoliła mu złapać drugi oddech, dzięki któremu pięć minut po przerwie wyrównał stan meczu na 5:5. Ten wieczór należał jednak do Rajkowskiego, a strzelony przez niego gol przywracający prowadzenie Viacom poderwał do jeszcze większego wysiłku cały zespół. Bramki Kowola i Kuby Parafińczuka oraz świetne parady goalkepeera sprawiły, że na niespełna dwie minuty przed końcem mecz przy wyniku 9:5 wyglądał na rozstrzygnięty - nic bardziej mylnego. Zbytnie rozluźnienie w szykach drużyny z Domaniewskiej sprowokowało ofensywę, jaką w końcówce przeprowadziła ekipa IRGiT TGE, a nie powstydziłby się jej Jan III Sobieski pod Wiedniem. Nikodem, Listwoń i spinający swój występ Skwarko sprawili, że ostatnie chwile przed zakończeniem starcia były dla zespołu występującego w białych koszulkach bardzo nerwowe. Ostatecznie jednak IRGiT TGE zabrakło czasu, by strzelić decydującego gola i doprowadzić do serii rzutów karnych.
Viacom wygrał 9:8 i na koniec rundy zimowej uplasował się na piątej pozycji ELIT III Ligi, ich rywalom przypadło miejsce szóste.
Zawodnik meczu: Michał Rajkowski [VIACOM]
Gdyby nie jego wybitny strzelecki nos, o zwycięstwo dla Viacomu byłoby niezwykle trudno, ale przecież nieprzypadkowo został zdecydowanym królem strzelców ELIT III Ligi w tej rundzie, odsadzając rywali na 20 i więcej bramek.
Piotr Nowicki