AASA zdobywa pierwsze punkty!
Oba zespoły nie zdobyły jeszcze ani jednego punktu, więc mogliśmy liczyć na dużą dozę emocji. Z podniesioną głową z boiska schodzili jednak zawodnicy AASA, którzy pokonali SELITO.PL 4:1.
Już w pierwszej minucie głową na bramkę SELITO.PL uderzał Paweł Kranz, piłka jednak poszybowała lekko nad poprzeczką. Obie drużyny początkowo skupiały się na wyprowadzaniu kontrataków, przez co w akcjach ofensywnych brało udział niewielu zawodników. W 10. minucie dobrze do Krzysztofa Wenka podał Michał Pliżga, ten zaś najlepiej zachował się w zamieszaniu pod bramką i lekko posłał piłkę do siatki rywali. W tej sytuacji nie popisali się defensorzy AASA, zwłaszcza, że gdyby jeden z nich ruszył do futbolówki bardziej zdecydowanie, mógłby ją bezproblemowo wybić z linii bramkowej. Zawodnicy Krzysztofa Spyta zaczęli wyprowadzać więcej ataków, jednak zawsze brakowało ostatniego podania. W 14. minucie Dominik Ciula minął obrońców SELITO.PL jak tyczki i bezproblemowo wyrównał. Tuż przed przerwą biało-granatowych na prowadzenie wyprowadził Paweł Kranz, który dopadł do podania wzdłuż bramki od Michała Skica.
W drugiej połowie grający bez zmian zawodnicy SELITO.PL wyglądali jakby wypompowano z nich całe powietrze. Większość zawodników skupiała się na obronie, mimo że w żaden sposób nie ratowało to wyniku w tak niekorzystnej sytuacji. Zawodnicy AASA uznali, iż najlepszą obroną jest atak, tradycyjnie brakowało jednak samego postawienia kropki nad ,,i". W 28. minucie szczęście miał Rafał Dunajewski, gdyż jego strzał w środek bramki przeszedł golkiperowi między nogami i wpadł do siatki. Jakub Tarasiuk i reszta ekipy w czarnych koszulach po tej bramce stracili jakiekolwiek nadzieje na chociażby wyrównanie, ich akcje były nieskładne i kończyły się czasami na desperackich strzałach z daleka.
Zawodnik meczu: Dominik Ciula [AASA]
Wszyscy zawodnicy AASA grali dość równo, jednak to on dał sygnał do ataku i odrabiania strat, zaliczył również cenną asystę w drugiej połowie.