Lider wygrywa międzynarodowe starcie
W czasie tego spotkania można było usłyszeć naprawdę wiele języków, dominował jednak język futbolu i to na najwyższym poziomie.
Lider ELTI IV Ligi, SOLLERS CONSULTING, był w tym pojedynku po prostu skuteczniejszy. Obie drużyny wypracowały sobie podobną liczbę bramkowych sytuacji, ale Doradcy wykorzystali większość z nich. Na prowadzenie swój zespół wyprowadził hiszpański torreador - Jaime Gonzalez Garcia, który popisał się rewelacyjnym uderzeniem z rzutu wolnego. Piłka poszybowała obok muru i zaskoczyła nieco przysłoniętego bramkarza. Jaime przez całe spotkanie świetnie sobie radził z rozegraniem piłki, brał na barki ciężar gry i często wypracowywał bramkowe okazje kolegom.
Bardzo aktywny w ataku był również Piotr Łopatkiewicz, który w drugiej połowie popisał się strzałem z ostrego kąta. Piotr, w stylu Patryka Małeckiego, wszedł na prawą nogę i przymierzył po dalszym słupku. Mati Jaje-Mierzyński całe spotkanie rzucał się jak pantera i wpuścił tylko jednego gola, a do tego dołożył też asystę. Dzięki dobrej grze nogami, pomagał także w rozegraniu piłki już od własnego pola karnego.
PERFORMANTE próbowało zaskoczyć rywali błyskawicznymi kontrami, ale jedynego gola udało im się zdobyć dopiero, gdy Krzysztof Krajewski przymierzył z rzutu wolnego. Mimo to trzeba pochwalić walecznego jak lew Suleymana Koyuncu, dla którego nie ma piłek straconych, a jego płuca wykonane są ze stali. Dużo dobrych słów po tym meczu musi też spłynąć na konto Bruno Perrina, który mimo częstego krycia przeciwników stwarzał sobie miejsce do oddawania groźnych strzałów. Bruno łatwo odnajduje się w gąszczu rywali i potrafi uderzyć z naprawdę zaskakującej pozycji.
Dla SOLLERS CONSULTING ten mecz to było przygotowanie do najważniejszego pojedynku wiosny. Już w przyszłym tygodniu Doradcy zmierzą się z zespołem ROSA, a zwycięzca tego starcia będzie dosłownie o krok od zdobycia złotego medalu ELIT IV Ligi.
Zawodnik meczu: Mati Jaje-Mierzyński [SOLLERS CONSULTING]
Kilka razy ratował kolegom z zespołu skórę. Zawodnicy PERFORMANTE wychodzili już na dobrą pozycję, ale wtedy spotykali się z zaporą nie do przejścia.
Damian Ambrochowicz