Energetycy wracają na właściwe tory
Po zeszłotygodniowej porażce PGE S.A. w dobrym stylu pokonuje GoWork.pl. To był pokaz ofensywnych umiejętności tego zespołu.
Pierwsze minuty to jednak uderzenie ze strony speców od rynku pracy i… ich wielki pech. W przeciągu pierwszych sześciu minut oddali kilkanaście strzałów, ale piłka albo lądowała w rękach bramkarza albo dosłownie o centymetry mijała się z celem. Tymczasem Energetycznym wystarczyły dwie akcje, dwie szybki kontry, aby zdobyć dwie bramki. I to jedną efektowną, po długim krosowym podaniu Piotra Czaka do Pawła Stępnia, ten w znany tylko sobie sposób odegrał z pierwszej piłki do Jacka Boguckiego, który strzałem z powietrza skierował piłkę do siatki. To właśnie tych dwóch zawodników zostało bohaterami spotkania. Paweł świetnie rozrzucał piłkę i z jego podań koledzy zdobyli trzy bramki, natomiast „Jacula” trzykrotnie wpisał się na listę strzelców!
Energetycy zaskakująco skutecznie spisywali się w grze w ataku. Ich akcje były kombinacyjne, szybkie, a co najważniejsze skuteczne, zupełnie jak Borussia Dortmund na Signal Iduna Park. Zdecydowanie najwięcej działo się w tym starciu w środku pola, tutaj najwięcej walczono o piłkę i wymieniano masę podań. Reprezentanci GoWork.pl drogę do bramki Jarosława Kuczyńskiego, znaleźli dopiero w drugich dwudziestu minutach. Dwukrotnie swą prawą nogą uruchomił Adam Dola, który całe spotkanie prowadził grę i wypracowywał swojej drużynie dobre sytuacje. Mocno wspierali go Marcin Suska i Karol Urbański, specom od rynku pracy brakowało jednak Adama Kosieradzkiego i…wykończenia. „Biało-czerwoni” potrafili minąć obronne zasieki rywali, wyjść na dobrą pozycję, ale futbolówka uporczywie nie chciała wpaść do siatki. Brakuje tej drużynie killera z krwi i kości, który bezwzględnie jak Nemanja Nikolić, potrafi wykończyć atak zespołu. Warto też poprawić wychodzenie do przeciwnika, rywale przed polem karnym mają zbyt wiele miejsce, na oddawanie strzałów, które później lądują w siatce.
Zawodników z Żurawiej czeka feryjny wypoczynek, ale później nie lada wyzwanie, będą mierzyć się z liderem tabeli – TOYOTA MH. To będzie dla nich prawdziwy test, wyzwanie, które odróżnia mężczyzn od chłopców.
Zawodnik meczu: Paweł Stępień [PGE S.A.]
Każda ofensywna akcja, w której brał udział od razu stawała się groźna, zaliczył hat-tricka asyst, ale także samemu, po efektownym strzale wpisał się na listę strzelców.
Damian Ambrochowicz