Remis w starciu na dole tabeli
Pomimo, że zarówno STANLEY B&D, jak i WIELKA WOLA, to drużyny z południowej części tabeli ELIT II Ligi A, to spotkanie między tymi drużynami było bardzo zacięte. W jego trakcie niezwykle trudno było pokusić się o wytypowanie końcowego rozstrzygnięcia.
Mecz lepiej rozpoczęły „Śrubokręty”. Wyraziło się to nie tylko w ogólnej postawie prezentowanej na boisku, czyli tworzeniu większej liczby sytuacji podbramkowych, lecz także w golu autorstwa Daniela Lede. Asystę zaliczył Jacek Białas. Po kilku minutach bycia nieco słabszą drużyną, WIELKA WOLA zaczęła przejmować inicjatywę. Potwierdziło się to w 8. minucie, kiedy doskonałą, indywidualną akcją popisał się Marcin Wrona. Najistotniejsze w tej sytuacji było to, że strzał jaki oddał był mocny, precyzyjny, w długi róg bramki Davida Evansa. Z kolei 10 minut później inny Wrona – Dominik, wyprowadził Zielonych na prowadzenie po strzale z dystansu po uprzednim zagraniu Michała Jaworskiego.
W drugiej połowie – trzeba to jasno powiedzieć – działo się mniej, aniżeli w pierwszej. Zieloni byli zadowoleni z wyniku, więc nie forsowali sił w ataku. Z kolei Czarni grali tak, jakby przede wszystkim nie chcieli stracić trzeciej bramki. Bodaj najgroźniejszą, a zarazem najbardziej efektowną okazją po przerwie była ta Michała Jaworskiego. W 26. minucie próbował on pokonać Davida Evansa po fantastycznym strzale z półobrotu. Uderzenie zatrzymał jednak obcokrajowiec. Kiedy do końca spotkania zostało pięć minut, STANLEY B&D przyspieszył. Ich poczynania w ofensywie zostały udokumentowane w ostatniej minucie gry, kiedy to gola na 2:2 strzelił Jacek Białas. Podawał Daniel Lede.
Zawodnik meczu: Daniel Lede [STANLEY B&D]
Najgroźniejszy zawodnik w ataku do upilnowania przez Wolan. To właśnie Daniel popisał się asystą i golem. To również Daniel stworzył inne groźne sytuacje podbramkowe. Gdyby w jednej sytuacji nie zabrakło mu kilku centymetrów, to stałby się on bohaterem, który dał zwycięstwo swojej ekipie.