Tłok w czubie!
Kolejne spotkanie w ELIT II Lidze A z niesamowitą stawką. BAYER wygrywając dobiłby do 10 punktów w sezonie i z czystym sumieniem mogliby zakończyć ten kwartał, COMPENSA natomiast w przypadku wygranej dołączyłaby do grona pięciu drużyn, wśród których rozstrzygnie się rywalizacja o podium!
Farmaceuci pojawili się w nieco osłabionym składzie i już od samego początku mieli problemy. Błyskawicznie zdobyta bramka przez Konrada Bryla po świetnym podaniu Andrzeja Pałęgi nieco jednak ich rozbudziła. Daniel Sulej miał okazję natychmiastowo wyrównać, lecz w doskonałej sytuacji fatalnie skiksował. Po chwili natomiast równie dobrą sytuację miał Rafał Iwan, jednak tu świetną interwencją popisał się Robert Zarębski. Po kilku naprawdę groźnych atakach po stronie Fioletowych, do ataku ruszyli znów Ubezpieczyciele. Najpierw Jacek Pyrzanowski po bardzo dobrym uderzeniu trafił w poprzeczkę, jednak żaden z obrońców nie był w stanie wybić piłki i tym samym niepilnowany Mateusz Jancik uderzył mocno przy słupku. Dwubramkowe prowadzenie bywa niebezpieczne, o czym w sześć minut przekonali się właśnie zawodnicy w Białych koszulkach. Niemal natychmiastowo stratę zmniejszył Daniel Sulej, a w ostatniej minucie pierwszej połowy wyrównał Rafał Iwan.
Druga odsłona jednak nie była już tak wyrównana. Farmaceuci wobec mniejszej rotacji w składzie w pewnym momencie po prostu nie mieli siły by dalej gonić za rywalami. W tej części spotkania stworzyli sobie właściwie tylko dwie groźne sytuacje, w tym jedną Rafała Iwana, który w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Robertem Zarębskim. Borys Mętrak grał bardzo dobrze na linii i przedpolu, lecz sam nie był w stanie powstrzymać niesamowicie grającej ofensywy COMPENSA. Siłę tej drużyny pokazuje najlepiej 25 minuta, gdy to Mateusz Jancik wszedł z powrotem na boisko i po dwóch kontaktach z piłką miał na swoim koncie asystę! Ubezpieczyciele zagrali bardzo dobrze jako drużyna i w ostatniej kolejce zagrają być może nawet o drugie miejsce!
Zawodnik meczu: Konrad Bryl [COMPENSA]
Wszędzie było go pełno. Gdy tylko drużyna musiała sie cofnąć, to niemal zawsze kontra zaczynała się od niego.