L'ARC VARSOVIE wyrasta na czarnego konia ELIT I ligi!
Drużyna restauratorów rozpoczęła sezon od pauzy. Panowie na spokojnie przemyśleli ustawienia zespołu, opracowali taktykę gry i... w dwóch kolejnych odnieśli przekonujące zwycięstwa. Tym razem pokonali PGE 5:3.L'ARC VARSOVIE sensację sprawił już tydzień temu, w dramatycznej końcówce pokonując AXN Poland. Tym razem odprawili kolejną mocną ekipę - PGE - wbijając jej aż pięć goli. Gospodarze czwartkowego wieczoru mieli dwóch bohaterów - Konrada Schinskego i Leszka Mańka. Dwie pierwsze bramki padły po ich akcjach. W 12. i 19. minucie asystentem był Konrad, a do siatki trafiał Leszek. Pozazdrościć tak zgranego tandemu.
W drugiej połowie dołączył do nich i stworzył strzeleckie trio Krzysztof Kaczor. Zdobył dwa gole, w 22. i 32. minucie, ale szczególnej urody była ta druga. Krzysztof przechwycił piłkę przed polem karnym rywali, przymierzył i z jednego kroku uderzył piłkę. Ta odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Brawa!
A PGE? Miała swoje okazje. I trzy z nich wykorzystała. Twórcą wszystkich goli okazał się Łukasz Szabat. Postawny, dobrze wyszkolony technicznie gracz w granatowej koszulce spod znaku PGE. Na plus zasługuje także charyzmatyczny bramkarz, Piotr Stępień. On - niczym w przeszłości Jose Luis Chilavert - nie tylko broni, ale od czasu do czasu umie postraszyć swojego vis-a-vis. Tak było w 17. minucie, kiedy próbował wykończyć finezyjnie rozegrany rzut wolny. Trafił jednak tylko w słupek. Choć brawa - za defensywę i ofensywę - należą się jak najbardziej.
PW