One man show
Nim zawodnicy weszli na boisko było pewne jedno - to będzie bardzo dobry mecz! Na start ELIT IV Ligi stanęły naprzeciw siebie SPIE, a więc jedni z największych pechowców poprzedniego sezonu, oraz STANLEY B&D w nieco odmienionym składzie i niższej lidze. Trzon drużyny jednak pozostał, więc mieliśmy gwarancję doskonałego widowiska.
Spotkanie rozpoczęło się z wysokiego C. Już w drugiej minucie pierwszego gola dla ekspertów od narzędzi zdobył niezawodny Jacek Białas. Idealnie przymierzył w samo okienko z rzutu wolnego i zachwycił tym uderzeniem nawet rywali. Odgryźć próbował się Łukasz Ostaszewski, lecz nie raz, nie dwa, a trzykrotnie David Evans udowadniał, że poziomem zdecydowanie wyprzedza resztę bramkarzy, nie tylko w tej lidze. SPIE naciskało, starało się „wepchnąć” bramkę jeszcze przed przerwą i to się udało! Za faul w pod bramką sędzia nie zawahał się podyktować rzutu karnego, a ten pewnie wykorzystał, najaktywniejszy po stronie Granatowych koszul, Łukasz Ostaszewski.
Po przerwie już tak równo nie było. SPIE zaczęło dobrze, ale w pewnym momencie powtórzyły się koszmary z wiosennych rozgrywek. Mateusz Boczek starał się sam tworzyć cała linie defensywy i w końcu musiał uznać ofensywną wyższość rywali. Marcin Bochniak dał prawdziwy popis w ataku, gdy to w 10 minut zanotował trzy bramki i asystę! Na wspomnienie zasługuje zwłaszcza ten drugi gol - Marcin przejął piłkę pod własnym polem karnym, pognał lewym skrzydłem i minął czterech obrońców, po czym z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki! Goli dla Czarnych koszul mogło być jeszcze więcej, lecz w bramce niespodziewanie dobrze odnajdywał się Rafał Kłoś. „Gimli” kilka razy popisał się refleksem najlepszych goalkeeperów i może być ze swojego występu zadowolony. Przejście Macieja Walencika w pole rozruszało ofensywę SPIE i w 37. minucie Dariusz Piotrowski zmniejszył stratę do czterech goli. To było jednak tyle, jeżeli chodzi o bramki.
STANLEY B&D w starym/nowym składzie wciąż prezentuje się wyśmienicie. Trzon drużyny pozostał zachowany i będzie sprawiał wiele problemów w ELIT IV Lidze. SPIE natomiast musi zdecydowanie poprawić grę w obronie i wyniki same przyjdą.
Zawodnik meczu: Marcin Bochniak [STANLEY B&D]
Hat-trick hero. Marcin już nie raz udowadniał swoje ofensywne możliwości. Jego wachlarz zagrań cały czas się rozwija i w tym sezonie może zaskoczyć nas jeszcze bardziej.