Ubezpieczyciele ciągle z szansami na podium
Ostatni dzień pierwszego tygodnia pod balonem obfitował w starcia drugoligowe. Jako pierwsi na plac gry wybiegli gracze IRGiT TGE oraz COMPENSY.
Ci drudzy zaznaczali swą obecność na boisku od pierwszych sekund. Łatwo dochodzili do dobrych sytuacji podbramkowych, aż w końcu w 4. minucie po dośrodkowaniu Karola Domżały jedna z nich zakończyła się trafieniem samobójczym Piotra Dąbrowskiego. Ekipa w zielonych koszulkach po szybko straconym golu zanotowała kilka swoich najlepszych minut w meczu. Wyróżniającą się postacią był Tomasz Nikodem, który wespół z całym zespołem stworzył kilka świetnych okazji do zdobycia bramki. Jednak żadna z nich nie przyniosła wyrównania. Z kolei Ubezpieczyciele swoje szanse z łatwością zamieniali na gole. Pawła Dyderskiego pokonał Karol Domżała oraz dwukrotnie Artur Epelbaum. Przy pierwszym trafieniu tego ostatniego dobrą asystą popisał się Konrad Bryl.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od skompletowania hat-tricka przez Artura Epelbauma. Chwilę później COMPENSA prowadziła już 6:0 po golu Karola Domżały. Od tego momentu Biali oddali inicjatywę oponentom, którzy złapali drugi oddech w rywalizacji. Jarosława Dusińskiego w końcu po wielu próbach pokonał Łukasz Skwarko, a gdy już to uczynił, to od razu trzykrotnie. Rozliczeniowcy uwierzyli, że losy tej potyczki można jeszcze odwrócić. Inaczej jednak uważał Artur Epelbaum, który ponownie podwyższył prowadzenie swojej ekipy. W 33. minucie Konrad Bryl, wyprowadzając kontratak nie miał z kim go przeprowadzić, ale nie stanowiło to dla niego problemu. Sam poszedł z akcją i pokonał Pawła Dyderskiego. W samej końcówce gry po dwie bramki zdobyli jeszcze Łukasz Skwarko oraz Karol Domżała.
Zawodnik meczu: Artur Epelbaum [COMPENSA]
Fundament, na którym „Biało-Zieloni” oparli swoją grę w ofensywie. Obecny najczęściej na prawym skrzydle, ale także na lewym bądź w środku. Wielokrotnie zagrażał bramce rywali, co udowodnił czterema golami i asystą.