Pierwszy punkty
Podział punktów w tym starciu sprawia, że i drużyna MENARD i zespół ETV ULUBIONA wychodzą z elitarnego grona zespołów, które w tym sezonie odniosły tylko porażki. Ulubieni goście warszawskich barów szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie po dwóch trafieniach, które zaserwował Maks Kardas, ale jeszcze przed końcem pierwszej połowy rywale z Powązkowskiej doprowadzili do wyrównania dzięki Patrykowi Niezgódce i Pawłowi Ruszczykowi. W obu przypadkach Czerwoni trafiali z bliskiej odległości, nie dając żadnych szans dobrze grającemu Emilowi Kopańskiemu.
Druga połowa przez długi czas przypominała walkę dwóch bokserów chowających się za podwójną gardą, ale w końcu strzelecką niemoc przełamał Piotr Ziółkowski, który idealnie przymierzył po długim słupku. Radość z pierwszego triumfu odebrał drużynie z Powązkowskiej Piotr Niciporuk, który trafił do siatki po celnym podaniu od Bartosza Bretesa. Obie drużyny schodziły z boiska zadowolone z siebie, ale i tak towarzyszył im lekki niedosyt.
Plusy spotkania:
- Gracze ETV ULUBIONA kończą to spotkanie bez samobójczego trafienia! ;)
- Obie drużyny zagrały naprawdę mądre spotkanie, nie popełniając głupich błędów i dobrze rozgrywając piłkę
- Comeback drużyny MENARD, która ze straty dwóch goli wyszła na prowadzenie
- Emil Kopański, bramkarz dziennikarzy, zaliczył efektowną asystę przy drugim golu Maksa Kardasa
Minusy spotkania:
- Defensywa ETV Ulubiona zbyt szybko spoczęła na laurach i łatwo dała sobie strzelić dwa gole
Zawodnik meczu: Paweł Szypulski [MENARD]
Kończy to spotkanie z jedną asystą, ale nie to jest najważniejsze. Paweł był dowódcą defensywy z Powązkowskiej, wbiegał także w środek pola, gdzie albo oddał potężny strzał, albo skutecznie rozgrywał piłkę.