Lotnicy się znoszą!
Nowy sezon, nowe oczekiwania, nowe perspektywy. Gracze PLL LOT spadli z ELIT III Ligi by wznieść puchar za mistrzostwo ELIT IV ligi. Podobne plany mają od lat grający o zwycięstwo gracze PHILIP MORRIS. Zespoły te nigdy wcześniej nie spotkały się na boisku, tym bardziej byliśmy ciekawi tej potyczki. Dla PMI był to pierwszy mecz w 2018 roku, Lotnicy tydzień wcześniej zremisowali z Lwami z ING 3:3. Apetyty były więc spore.
To było warte uwagi spotkanie. Krzysiek Jarosiewicz szybciutko przypomniał o sobie i po dwóch dynamicznych akcjach w 3. i 7 minucie dał wiele radości Czerwonym Koszulom. Arek Krupa nie miał nic do powiedzenia. Co innego Radek Podbielski, którzy analitycznym umysłem znalazł przyczyny niepowiedzenia i szybko naprostował ustawienie kolegów. Niczym Jacek Gmoch rozrysował na plecach roszady, systemy i elementy, które miały zaskoczyć rywali. Musiało minąć 6 minut nim padł kolejny gol, niestety samobójczy dla kibiców Lotników. Niefortunnie w 13. min. Jasiek Wójcik wpakował piłkę do sieci. 0:3 dla Nikotynek i Bartek Maury wraz z kolegami rozpoczął małe świętowanie!
Ale to co działo się potem przeszło najśmielsze oczekiwania. Już minutę potem filigranowy, ale wkręcający w ziemię Przemek Jankowski po podaniu Rafała Ficka dał nadzieję. Chwilę później błąd obrońców i Przemek zrewanżował się Rafałowi. Powrót z dalekiej podróży był szybszy niż mogło się wydawać, a plan Radka Podbielskiego zaczynał funkcjonować.
Po zmianie stron Nikotynki ponownie zaczęły optymistycznie. Miłosz Komandowski w 25 min. wypatrzył zadziornego Huberta Pietrzaka, a ten nie pomylił się. Na tablicy 4:2, ale szeroka ławka LOTników i mądre zmiany zwiastowały wyrównaną końcówkę. I właśnie wtedy, na kwadrans przed końcem, szarżujący prawym skrzydłem Piotr Wiśniewski pięknym lobem wlał w serca Biało-Niebieskich dużo wiary! Nawet nie sam gol był decydujący, ale akcja i niesamowite wykończenie. Od tego momentu gracze PMI łapali oddech, a Radek Podbielski golem i asystą natchnął trio Jankowski-Wiśniewski-Ficek do dołożenia po kolejnym trafieniu. Po świetnym, pełnym dramaturgii meczu, trzy punkty trafiają na Okęcie.
Plusy:
- Działo się dużo, bardzo dużo, szybkie akcje, gra skrzydłami, asysty i aż 11 goli
- Krzysiek Jarosiewicz: szybko błysnął kunsztem, aczkolwiek miał jeszcze dwie dogodne okazje
- Cała drużyna LOTu: zdeterminowani, motywujący się, pazerni posiadania piłki i strzelania goli. BRAWO!
Zawodnik meczu: Przemek Jankowski, Piotr Wiśniewski, Rafal Ficek [PLL LOT]
Świetny występ ofensywnych graczy, którzy grali nad wyraz koleżeńsko, szukając najpierw podania, a potem indywidualnych majstersztyków. To znamienuje dobrą atmosferę i zjednoczoną rywalizację o mistrzowski skalp.