Starcie na południu
SAP i ETV Ulubiona miały przed tym meczem łącznie trzy punkty. Remis więc nikogo nie satysfakcjonował i od samego startu zobaczyliśmy walkę na noże.
Nasi Ulubieńcy kolejny raz przegrali, chociaż znów zaprezentowali kilka ciekawszych zagrań. Watro jednak zacząć od bramki: Krystian Kontek zagrał fenomenalnie i obronił kilka niemożliwych sytuacji. W obronie jego koledzy mogliby radzić sobie nieco lepiej, ale do samego Krystiana nie można mieć absolutnie żadnych pretensji. Z przodu natomiast bardzo pozytywnie zaskoczył nas Jakub Majewski. Dwa razy fantastycznie zachował się w ofensywie, raz notując odbiór klasy światowej. Maciej Huzarski natomiast trafił gola-kuriozum, o którym to będzie w następnym akapicie. Niestety to wszystko nie wystarczyło nawet na zdobycie choćby jednego punktu.
Najpierw trzeba wspomnieć o tym jak SAP stracił pierwszego gola, po którym przez 10 minut musieli gonić rywali. Piotr Kowalewski zagrał naprawdę dobry mecz, ale w weekend naoglądał się Tomasza Kuszczaka i dał się zaskoczyć piłce, która odbijając się od ziemi przelobowała go! O pierwszej połowie zespół wolał zapomnieć i w drugiej ruszył na rywali ze zdwojoną siłą, bardzo szybko wychodząc na dwubramkowe prowadzenie. Podział ról w ataku był dość niecodzienny, bowiem Wojtek Wrona tylko raz trafił do siatki, ale za to doskonale dogrywał swoim kolegom i zanotował 3 asysty (choć mógł mieć dwa razy tyle!). Natomiast za strzelanie odpowiedzialny był Daniel Teleżyński, który to z zimną krwią wykańczał niemal każdą sytuację i zapewnił drużynie drugie zwycięstwo w tym sezonie.
Plusy:
- Wojtek Wrona. Prawdziwy lider, który od razu po wejściu na boisko wniósł sporo jakości
- Krystian Kontek. On nie potrafi zagrać słabego meczu
- Jakub Majewski. Motor napędowy w ofensywie
Minusy:
- Faule i niepotrzebne dyskusje z sędzią po obu stronach
Zawodnik meczu: Daniel Teleżyński [SAP]
Miał mnóstwo sytuacji, wykorzystał trzy i na pewno będzie się śnił obronie rywala po nocy.