Auto Partner S.A. nabija statystyki
Wynik mówi sam za siebie: Auto Partner S. A. nie miał żadnych problemów z rozgromieniem Grupy DBK.
Już kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku Samochodziarze cieszyli się z prowadzenia po bardzo spektakularnej bramce Piotra Grochowskiego, który spróbował szczęścia strzałem z okolic połowy boiska i udało mu się przelobować bramkarza Ciężarowców. Dalej było już tylko lepiej: około 4 minuty później Stanisławowi Makoszowi udało się zabrać piłkę bramkarzowi i podwyższyć wynik na 2:0. Potem nastąpiła mała stagnacja, głównie ze względu na świetnie dysponowanego Jarosława Abramczyka, jednak do przerwy Łukaszowi Kawalcowi udało się wpakować jeszcze 2 bramki.
4:0 to wynik, który można spokojnie próbować utrzymać do końca gry, jednak Granatowo-czerwoni nie mieli takiego zamiaru: postanowili wykorzystać fakt, że Jarek niestety musiał zejść z boiska ze względu na kontuzję palców (życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!) i dorzucili jeszcze 2 bramki. Ciężarowcom udało się zdobyć jednego, honorowego gola, wykorzystując błąd Macieja Urbańskiego, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego odbił piłkę w kierunku ziemi, a ta wpadła do jego własnej bramki.
Plusy:
- Świetna dyspozycja graczy Auto Partner S.A.: Samochodziarze dawno nie wygrali meczu tak dużą różnicą bramek
- Postawa Jarosława Abramczyka: wybite palce i niekorzystny wynik nie przekonały go do opuszczenia boiska - do końca kibicował kolegom przy linii bocznej
Minusy:
- Brak skuteczności Ciężarowców: szkoda, bo Biali mieli kilka bardzo korzystnych sytuacji
Zawodnik meczu: Jarosław Abramczyk [Grupa DBK]
Bramkarz pokazał młodszym kolegom wzór postawy prawdziwego zawodnika: pięciobramkowa strata i wybite palce nie miały szans w starciu z wolą wspierania grających w osłabieniu kolegów z drużyny. Jarek, wracaj do zdrowia!