Lotnicy górą w starciu ekip z południowej części tabeli
Zarówno InPost, jak i PLL LOT po czterech rozegranych meczach miały na swoim koncie zaledwie trzy punkty. Wobec takiego stanu rzeczy obie drużyny pragnęły na zakończenie tygodnia odnieść drugie zwycięstwo. Na początku spotkania bliżej tego byli gracze ubrani na czarno. Mikołaj Pekowski już w 2. minucie otworzył wynik. Jednak kilka chwil później wyrównał Rafał Ficek. Nie obyło się to bez udziału Mateusza Bukowskiego, który w tej sytuacji zaliczył przysłowiowego klopsa. Gola do szatni spedytorom strzelił Piotr Wiśniewski. Znakomicie odebrał piłkę i na pełnym spokoju uderzył w lewy róg.
Rywalizacji towarzyszyło trochę niedokładności w rozgrywaniu akcji, ale w 27. minucie nagle zniknęła. Krzysztof Bielak zagrał do Michała Litwina, a ten podwyższył prowadzenie „Biało-Niebieskich”. Kilka minut później najbardziej znany w świecie polski przewoźnik prowadził już 4:1. Stało się tak po golu samobójczym Michała Kałaski. W ostatniej minucie spotkania padły jeszcze dwie bramki. Najpierw futbolówkę do siatki skierował Michał Kałaska, a potem odpowiedział mu Rafał Ficek. Ten ostatni kompletnie nie przejął się tym, że kilka chwil wcześniej musiał opuścić boisko wskutek złego postawienia stopy.
Plusy:
- ambicja i nieustępliwość w grze obu ekip
- świetny występ w wykonaniu Piotra Wiśniewskiego, który błyszczał szczególnie tym, że bardzo agresywnie szedł na rywala, który miał piłkę przy nodze
- bardzo dobre zawody rozegrali również Rafał Ficek (dwa gole) oraz Krzysztof Bielak (dwie asysty)
Minusy:
- niekiedy duża niedokładność w rozgrywaniu akcji
- mało fantazji przy tworzeniu akcji, co przekładało się na niską atrakcyjność spotkania
Zawodnik meczu: Mikołaj Pekowski [InPost]
Pomimo porażki jego drużyny, on prezentował się znakomicie. Dokonywał tylko właściwych wyborów na boisku. Nie tracił piłki, dogrywał w kluczowych momentach akcji. Spiął klamrą pojedynek, bo strzelił gola w 2. minucie i zaliczył asystę w 40.