Rzutem na taśmę
Cały mecz nie obfitował w bramki i do końca nie było wiadomo, kto zabierze do domu komplet punktów - w rezultacie doszło do ich podziału.
Vienna Life miała ochotę na kontynuację dobrej passy po wysokim zwycięstwie z PLL LOT, jednak gracze SPIE również pamiętali sukces z zeszłego tygodnia. Różnicę było jednak widać w kadrach obydwu zespołów: co prawda Ubezpieczyciele nie przybyli tak licznie, jak zwykle, jednak i tak nie byli gorsi od Inżynierów. Ci mieli problemy ze skompletowaniem składu, zawodnicy dojeżdżali na boisko już w czasie gry.
Pierwsza część spotkania nie należała do tych najbardziej emocjonujących. Premierowe 10 minut nie obfitowało w wiele sytuacji, obydwie drużyny raczej spokojnie próbowały się wzajemnie wyczuć. W drużynie Inżynierów rolą rozgrywających podzielili się Mateusz Boczek i Marcin Hunskopf - zwykle zmiennicy, tym razem warunki kadrowe zmusiły ich do duetu, jednak była to całkiem udana kooperacja. Wynik otworzyli jednak Ubezpieczyciele za sprawą Pawła Delimata: uderzał bezpośrednio z rzutu rożnego. Wydawało się, że będzie to nieudane, bardzo płytkie dośrodkowanie, jednak pomylił się debiutujący w bramce Granatowych Oskar Gerek i musiał wyjmować piłkę z siatki. Ten wynik utrzymywał się przez ponad 20 minut gry, do której nie przyzwyczaili nas ani Ubezpieczyciele, ani Inżynierowie. Obydwie ekipy nie wykorzystywały sytuacji, które i tak nie były zbyt wyszukane.
W drugiej odsłonie od dobrej strony pokazał się Maciej Walencik - co prawda dużo faulował, ale miał dobre pomysły na grę. Na 5 minut przed końcem coś zaczęło się dziać: dwóch stoperów - Marcin Hunskopf i Mateusz Boczek - wypracowali sytuację, dzięki której doszło do wyrównania wyniku. To obudziło Ubezpieczycieli, którzy do tej pory trzymali się jednobramkowego prowadzenia: na minutę przed końcem znowu wyszli na prowadzenie za sprawą Tomka Chrobaka i (ponownie punktującego) Pawła Delimata. Do końca meczu została niecała minuta, z bramki wyszedł Tomek Chojecki i to był błąd, który kosztował podział punktów. Genialnie zauważył to Łukasz Tomaszewski i celnym lobem wyszarpał jeden punkt dla Inżynierów.
Plusy:
- Fantastyczna końcówka: emocjonujące ostatnie 5 minut gry, w których padło trzykrotnie więcej bramek, niż przez całą resztę meczu
- Mała ilość fauli: mecze, w których biorą udział Ubezpieczyciele często obfitują w dużą ilość przewinień, jednak tym razem było inaczej
Minusy:
- Bezbarwne pół godziny gry: zarówno Inżynierowie jak i Ubezpieczyciele nie przyzwyczaili nas do meczów, w których przez prawie 30 minut kompletnie nic się nie dzieje
- Braki kadrowe SPIE: zwykle licznie przybywający Granatowi tym razem mieli problemy ze składem
Zawodnik meczu: Paweł Delimat [Vienna Life]
Autor obydwu bramek Ubezpieczycieli, obecny przez prawie cały czas na boisku, widać jego doświadczenie w ELIT IV Lidze.