Prowadzenie trzeba utrzymać
Spotkanie pomiędzy GOOGLE i Vienna Life było pojedynkiem sąsiadujących ze sobą w tabeli ekip. Ci drudzy (już tradycyjnie) postanowili oddać inicjatywę rywalom. Gracze w białych koszulkach co prawda posiadali optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. W 11. minucie mieli kapitalną szansę, ale zmarnował ją Grzegorz Anielak. Z kolei kiedy zawodnicy ubrani w trykoty przypominające Pogoń Szczecin musieli już tworzyć atak pozycyjny, to Google podchodziło bardzo wysoko w obronie i była to skuteczna taktyka, ale do czasu. Bartek Grabowski wykorzystał błąd defensywy przeciwników w końcówce pierwszej połowy i zdobył bramkę „do szatni”.
Drugie 20 minut wyglądało bardzo podobnie. Vienna Life grało, jakby było pewne, że prowadzenie 1:0 samo się utrzyma. Tomek Chojecki między słupkami miał wyjmować wszystko, a dobre sytuacje Ubezpieczycielom nie będą potrzebne. I tak rzeczywiście było, ale do 32. minuty. Wtedy to, Michał Turski doskoczył do bezpańskiej piłki i wyrównał. Kilka chwil później przodownictwo w spotkaniu Google dał Piotr Butryn. Dzieła zniszczenia dopełnił golkiper, Marek Pałys, który przelobował bramkarza oponentów, niespiesznie wracającego po rzucie rożnym.
Plusy:
- ogromna zawziętość graczy Google w dążeniu do celu
- kapitalny występ między słupkami Tomka Chojeckiego (z wyjątkiem ostatniej akcji), który nominalnie jest graczem w polu
- dobra współpraca Karola Kańskiego i Piotra Butryna, która m.in. przyniosła bardzo ważnego gola na 2:1
Minusy:
- minimalizm Vienna Life
- ich gorsze przygotowanie fizyczne od rywali, które również wyszło pod koniec meczu
Zawodnik meczu: Piotr Butryn [GOOGLE]
Uosobienie wielkiej woli walki ze strony Białych. Nawet po nieskutecznie zakończonych akcjach kompletnie się tym nie przejmował. Dalej walczył, szarpał za dwóch i los mu to wynagrodził, kiedy strzelił gola dającego prowadzenie jego drużynie.