Najlepsze na koniec? Niestety nie
Spotkanie PLL LOT ze SPIE było pojedynkiem o miejsca na podium ELIT IV Ligi. Jednak ten czterdziestominutowy mecz można określić jednym stwierdzeniem – „mecz walki”. Od pierwszych minut obserwatorzy bardziej oglądali bój w środku pola, aniżeli sytuacje podbramkowe. Nie oznaczało to jednak, że nie padały gole. W 11. minucie po podaniu Damiana Masica rezultat otworzył Paweł Kasprzak. Po chwili, w typowy dla siebie sposób wyrównał Piotr Wiśniewski. Agresywne pójście do pressingu w pojedynkę, przechwyt i gol – to już jego znak rozpoznawczy.
W drugiej części czwartoligowej rywalizacji mecz jeszcze bardziej się zaostrzył. Łącznie arbiter rozdał aż cztery żółte kartki, a fauli było w sumie 12. Dogodnych okazji jednak również nie brakowało, a dwie z nich zakończyły się golami. Ponowne prowadzenie ekipie SPIE dał Damian Masic, a wyrównał w samej końcówce Michał Litwin. Rezultat remisowy oznacza, że w tej chwili SPIE zajmuje drugie miejsce z 15 punktami na koncie, a PLL LOT trzecie z 13 „oczkami” i z jednym meczem rozegranym mniej.
Plusy:
- aktywność w działaniach ofensywnych Michała Litwina
- energiczne pokrzykiwanie na obrońców i kierowanie ich działaniami przez Arkadiusza Krupę
- jak zwykle dobry występ w defensywie Mateusza Boczka
Minusy:
- zbyt ostra gra
- mało pozytywnych rzeczy, jakie zapamiętalibyśmy z tego meczu
Zawodnik meczu: Damian Masic [SPIE]
O tytule tym musiała zadecydować klasyfikacja kanadyjska. Damian brał udział przy obu golach dla swojej drużyny. Najpierw zaliczył asystę, a później uderzeniem z lewej nogi dał kolejne prowadzenie. Wygrywa z innymi zaangażowaniem.