Świetna seria EY trwa!
Przedostatnia kolejka i właściwie już prawie wszystko jest jasne we wszystkich kluczowych ligach. WEDEL i EY zmierzyły się wiec tylko wyłącznie o lepszą pozycję na koniec sezonu.
Czekoladowi wyszli na boisko tylko na pierwszą połowę. W drugiej po boisku biegali podstawieni aktorzy, którzy nie potrafili zbytnio kopnąć piłki. Czarne koszule to naprawdę fajna ekipa, świetni zawodnicy, ale druga połowa tego meczu była najgorsza w ich wykonaniu w tym sezonie. Przed zmianą stron wyglądało to jednak bardzo dobrze. Artur Zdun zaliczył gola, o którym może opowiadać kolegom w pracy: strzał w samo okienko zza połowy na pewno zostanie zapamiętany na długo.
EY miał w tym sezonie dwie drużyny. Do połowy rozgrywek Konsultanci grali niemrawo, nieskutecznie i słabo. Potem jednak nastąpiło przełamanie - gromili faworytów i najpewniej zasłużyli na miano pozytywnej niespodzianki sezonu. Zawodnicy ze Śródmieścia grają przyjemną dla oka piłkę i kolejnych rywali odprawiają z kwitkiem. Duża w tym zasługa doskonale funkcjonującej ofensywy, której przewodził po raz kolejny najlepszy strzelec zespołu, Mateusz Paliszewski (4 gole i 2 asysty).
Plusy:
- Krystian Matulka. Robił co mógł, ale obrona mu nie pomagała
- Tomasz Kruczyński. Generał środka pola EY kontynuuje swoją wyśmienitą grę
- Artur Zdun. Trafienie, które urodą musi po prostu wylądować w filmie z bramkami kolejki
Minusy:
- WEDEL. A właściwie Czekoladowi po przerwie
Zawodnik meczu: Mateusz Paliszewski [EY]
Architekt doskonałej formy swojego zespołu, jeden z najlepszych strzelców tego sezonu.