Wolanie przegrywają!
Po pięciu meczach WIELKA WOLA miała na swoim koncie komplet 15 punktów. Z kolei ekipa EY, co prawda w czterech grach, ale zgromadziła tylko jedno „oczko”. Wobec tego faworyt był oczywisty. Pojedynek rozpoczął się bez kalkulacji z obu stron. Michał Jaworski trafił w słupek. Następnie gracze w czarnych koszulkach z, trzeba to przyznać, udziałem Kamila Sztejtera, strzelili dwa gole. Najpierw futbolówkę do siatki skierował Piotr Walikowiak, a po chwili Mateusz Paliszewski. Coś, co wyróżniało Finansistów, to lepsze od rywali panowanie nad piłką na połowie przeciwnika, szczególnie w kluczowych momentach pierwszej części rywalizacji.
Kilka minut po przerwie Czarni za sprawą trafienia Artura Jatczaka prowadzili już 3:0. Za chwilę jednak Zieloni mogli uwierzyć, że po czwartkowym spotkaniu wciąż będą mieli komplet punktów. Do bramki trafili bowiem Michał Jaworski po uderzeniu z lewej nogi z dalszej odległości oraz Marcin Wrona. Błyskawicznie golem odpowiedział Mateusz Paliszewski. W końcówce meczu strzelił jeszcze dwa gole, a chwilę przed pierwszym z nich w poprzeczkę uderzył Michał Jaworski. Strzelec wyborowy WIELKIEJ WOLI uderzał wiele razy, ale miał problem, aby się wstrzelić w bramkę oponentów.
Plusy:
- kapitalny mecz w wykonaniu Tomasza Kruczyńskiego, który zgromadził aż cztery asysty
- popisowa partia całej drużyny Czarnych, którzy niczym wytrawny bokser wypunktowali rywali
- dla Bartka Osińskiego za dwie asysty oraz za to, że cały mecz wytrwale próbował rozrzucać akcje swojego zespołu
- gra bez kalkulacji obu ekip
Minusy:
- Kamil Sztejter pomógł przy pierwszych dwóch golach EY, które ustawiły przebieg meczu
- Wolanie mieli problem z rozgrywaniem akcji i kluczowymi podaniami
Zawodnik meczu: Mateusz Paliszewski [EY]
Grał trochę tak, jakby pojawiał się i znikał. Jednak cały czas szukał sobie miejsca pod bramką rywali. Znajdował je wielokrotnie, a aż cztery razy potrafił to przekuć na strzelenie gola. Brawo!