Kompromisowa drużyna
Stawką spotkania pomiędzy MITRĄ a ekipą SAMSUNG mogła być walka o 4. miejsce na koniec sezonu. Nawet w boju o najmniej lubiane przez sportowców miejsce – ku uciesze publiczności – zawodnikom nie brakowało ambicji i determinacji.
Lepiej w ten pojedynek weszli Niebiescy. Dwie identyczne akcje Jakuba Siurnickiego i Tomasza Kruczyńskiego lewą stroną boiska przyniosły dwa gole Tomka. To SAMSUNG stawiał warunki i dłużej utrzymywał się przy piłce, sprawnie przedostając się w pole karne rywali. Jednak ich każda akcja była skrupulatnie rozpracowywana przez Patryka Paszko i jego kolegów. Z minuty na minutę ubrani w białe koszulki zawodnicy znali schematy oponentów coraz lepiej, a to się szybko opłaciło. Do przerwy dzięki trafieniu Sebastiana Urbańczyka było już tylko 1:2.
Kilka minut po wznowieniu gry to MITRA już prowadziła. Stało się tak po golach Sebastiana Urbańczyka i Artura Krakowskiego. Nic to jednak nie znaczyło dla firmy pochodzącej z Korei Południowej. Trzecim – ale nie ostatnim – graczem, który w czwartkowy wieczór ustrzelił dublet był Grzesiek Soszyński. Na uwagę szczególnie zasłużyło jego mega pewne wykończenie akcji w pojedynku sam na sam. Końcowe fragmenty spotkania to apogeum emocji na Międzyparkowej. W 39. minucie wyrównał Artur Krakowski. Z kolei w ostatnich 20 sekundach najpierw świetną okazję zmarnował Paweł Żwirbla, a po chwili Grzesiek Soszyński. SAMSUNG w ósmej wiosennej potyczce zanotował piąty remis!
Plusy:
- bardzo dużo sytuacji podbramkowych i wielka dramaturgia spotkania
- umiejętności prezentowane przez zawodników, dzięki czemu mecz był przyjemny do oglądania
- dobra postawa Patryka Paszko, Artura Krakowskiego i Sebastiana Urbańczyka po stronie MITRY
- nie mniej pozytywny występ Grześka Soszyńskiego i Piotra Mańkowskiego między słupkami w reprezentacji SAMSUNG
Minusy:
- można przyczepić się tylko do niewykorzystanych sytuacji
Zawodnik meczu: Tomasz Kruczyński [SAMSUNG]
Precyzja, pewność, spokój, mądre decyzje – te cechy określały Tomka w remisowym pojedynku. Dwa gole strzelił na takim luzie, że z pewnością niejeden piłkarz pozazdrościłby mu skuteczności pod bramką.