Emocje do samego końca!
Trzecioligowy środowy maraton na jednym z boisk rozpoczęły ekipy SIKA Poland oraz IRGiT TGE. Chemicy, chcący przystąpić do spotkania z opóźnieniem, weszli w mecz ospale i Zieloni już w pierwszych fragmentach gry mieli dużo sytuacji. Żadnej z nich nie zamienili jednak na bramkę, a oponenci – po chwili – wręcz przeciwnie. Po asystach Łukasza Chodowskiego i Artura Prokopiuka do bramki dwukrotnie trafiał Karol Bujalski. Jeszcze w 4. minucie gola kontaktowego strzelił Marcin Zadrożny. Kilka chwil później futbolówkę w siatce umieścił Karol Wachnik i znów był remis. O ile pierwsze 10 minut meczu było niezwykle ciekawe, o tyle kolejne 10 już sporo nudniejsze.
Druga połowa to trochę gra na zasadzie szanowania wyniku przez obie drużyny, a także na pewno przejaw bardzo dynamicznego początku spotkania. Jednak im bliżej końca, tym zarówno jedni, jak i drudzy pragnęli zdobyć trzy punkty. W 34. minucie bliżej tego byli „Złocisto-Krwiści” po golu Artura Prokopiuka. Ale już za chwilę to Rozliczeniowcy prowadzili. Najpierw doskonałą wymianę piłki sfinalizował Karol Wachnik, a minutę później Piotra Sztandura pokonał Seweryn Karolak. Kiedy wydawało się, że Zieloni zwyciężą, to na dwie sekundy przed końcem Łukasz Chodowski, przewracając się zdecydował się na strzał rozpaczy z lewej nogi. Ku jego uciesze i całej SIKI piłka swój lot zakończyła dopiero w bramce i mecz zakończył się podziałem punktów!
Plusy:
- nieprawdopodobnie ciekawy i dynamiczny fragment meczu na jego początku
- upór, ambicja i determinacja z obu stron w celu zdobycia trzech punktów
- bardzo efektywny mecz Karola Wachnika, który wyraził się w dwóch golach i asyście
- również Łukasz Chodowski zagrał dobrze, a także zdobył „złotą bramkę”
Minusy:
- nie rozłożenie przez obie drużyny sił na cały mecz, przez co powiedzenie apetyt rośnie w miarę jedzenia nie mogło się urzeczywistnić
- zbyt duże nerwy przy tym pojedynku towarzyszące niektórym graczom
Zawodnik meczu: Karol Bujalski [SIKA Poland]
To jego dwa trafienia na początku gry tchnęły drugi oddech w Chemików po słabym początku. Całe spotkanie harował dla zespołu. Starał się zarówno samemu zdobywać kolejne bramki, jak i stwarzać takie sytuacje, aby koledzy to czynili.