Pierwsza wygrana Stanleya
Zarówno Google jak i STANLEY B&D od początku sezonu wydawały się ekipami na środek tabeli ELIT V Ligi. Narzędziowcy nie wygrali co prawda jeszcze spotkania, ale z każdym rywalem, z którym przyszło im się mierzyć stawali dzielnie w szranki. Wyszukiwacze natomiast sezon rozpoczęli od porażki i zwycięstwa. Spotkanie obu tych drużyn mogło więc wydawać się zupełną niewiadomą.
Niewiadomą okazało się także pierwsze dziesięć minut spotkania, o których nie wiadomo absolutnie nic, poza tym że działo się bardzo niewiele. Obie ekipy próbowały się "wybadać" rozgrywając piłkę lekko za połową przeciwnika, okazjonalnie próbując uderzeń z dystansu. Nie wynikało z tego jednak absolutnie nic, i wszyscy w napięciu oczekiwali na pierwszy cios z którejś strony. Jako pierwsza wystrzeliła ekipa Czarno-Żółtych, która wyczuła sporą lukę po lewej stronie defensywy swoich rywali. Do narożnika bramki pobiegł Kamil Karczewski i idealnym podaniem na pustą bramkę obsłużył Szymona Świątkowskiego. Chwilę później byliśmy świadkami bliźniaczej bramki na 2:0, lecz tym razem rywali wyręczył Karol Kański, niefortunnie kierując piłkę do własnej bramki. Z otwartej już autostrady na prawej stronie skorzystał jeszcze Michał Stalewski asystując przy bramce Kuby Śmiarowskiego. Google było stać tylko na odpowiedź w postaci bramki Piotra Butryna po dość sprawnym kontrataku.
W drugiej połowie od początku było widać kto przeważa na boisku i prowadzi, spokojnie kontrouląc grę. Narzędziowcy powoli rozgrywali piłkę od tyłu, od czasu do czasu szarpiąc do przodu w poszukiwaniu gwoździa to trumny Google. Ci bronili się dzielnie, od czasu do czasu szukając swojej szansy, jednak w grze z przodu ewidentnie brakowało jakiegoś pomysłu czy iskry która mogłaby wzniecić pożar w szeregach obronnych narzędziowców. Gdy w 36 minucie dzieła zniszczenia dopełnił Szymon Świątkowski pięknym lobem nad bramkarzem i szyki zwycięzców lekko sie rozluźniły, Google było stać tylko na bramkę honorową autorstwa Piotra Ułasiuka na sekundy przed ostatnim gwizdkiem. STANLEY B&D zaliczyło pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Plusy:
- taktyczne podejście ze strony Narzędziowców: Z przodu wszystko się zgadzało, z tyłu jeszcze bardziej. Dostosowywali taktykę do sytuacji na boisku i odpowiednio zarządzali siłami. Tak wygrywa się mecze!
Minusy:
- bezradność Google w ataku: Nie dość że trzy stracone w taki sam sposób rozbiły Białym defensywę, to z przodu ciężko było szukać pozytywów. Mecz do zapomnienia
Zawodnik meczu: Szymon Świątkowski [STANLEY B&D]
To on rozpoczął strzelanie, i to on je zakończył. Bardzo aktywny z przodu, można powiedzieć że był spoiwem łączącym z przodu całą drużynę.