ETERNIS z buta wchodzi do play-offów
W ostatnim spotkaniu gier zasadniczych walczący o jak najkorzystniejszą zdobycz punktową ETERNIS rywalizowało z zespołem depczącym po piętach wielkiej czwórki - SPIE. Choć słowo rywalizowało tyczy się tylko pierwszej ćwiartki meczu. Otóż w 6. min. Mateusz Boczek dał prowadzenie Granatowym, ale już niecałą minutę później je oddał, trafiając tym razem do własnej bramki. Później do głosu doszli Kierowcy. Trafił Kirill Tsvirko, następnie z dużego palca Aleksander Bendkowski, a wynik do przerwy ustalił Łukasz Bronisławski.
Drugą odsłonę kapitalnie zaczął gwiazdor Białych Aleksander Bendkowski. Szybko zdobył dwie bramki, drugą po asyście Mateusza Budzicha, który również rozgrywał świetne zawody. Niedługo później golkipera oponentów po raz drugi pokonał Kirill Tsvirko. Dominacja ETERNISu nie podlegała większym dyskusjom. Na dowód tego Aleksander Bendkowski strzelił jeszcze dwa gole, kończąc mecz z pięcioma trafieniami na koncie. Przewoźnicy powalczą w play-offach mistrzowskich, zaś Zarządcy powalczą o 5 miejsce. Te mecze już na nowej murawie.
Plusy:
- ETERNIS nie miewa słabszych dni, wydaje się, że w każdym meczu grają bardzo równo
- podobnie jest z Aleksandrem Bendkowskim, który znów zagrał kapitalnie
- z przyjemnością będzie się patrzeć na tak ładnie grających w piłkę Kierowców z decydujących meczach sezonu
Minusy:
- jednostronne spotkanie
Zawodnik meczu: Mateusz Budzich [ETERNIS]
Miał duży wkład w tak dobrą grę swojego zespołu. Niezwykle często znajdujący się pod bramką rywali. Nierzadko główny punkt akcji Białych. Spotkanie zakończył z czterema asystami. Brawo.