Mecz

Zespół Zibro zmierzył z ekipą Sollers Consulting, która miała już jeden poważny  mecz w nogach. Pierwsze minuty toczyły się spokojnie, bynajmniej nie nudnie.
 
Wynik meczu otworzył w 10 minucie Roger Huntjens podał do niego Patryk Gorgol. Jak się potem okazało zawodnik Zibro rozwiązał swoim strzałem worek z bramkami. Dwie minuty później Marcin Wilczek strzela gola na 2:0, a autor pierwszego trafienia tym razem występuje w roli asystenta.  Po kolejnych dwóch minutach doszło do nieco kuriozalnej sytuacji. Sędzia podyktował rzut wolny dla Sollers Consulting, a do strzału podszedł…  bramkarz Zibro - Robbie Hasert, co najciekawsze zamienił ten stały fragment gry na gola, niczym Rogerio Ceni. Trafienie bardzo efektowne. Tuż przed przerwą wynik podwyższył jeszcze Kai Bergman.

Schodząc na przerwę piłkarze Sollers Consulting musieli być bardzo nie pocieszeni, jednak był to dopiero początek. Warto zauważyć, że zawodników Zibro z wyjątkiem ogromnego luzu i radości z gry, cechowała różniej bardzo szeroka gra po skrzydłach, rozciągali podania, tak jak to było tylko możliwe i być może to było ich kluczem do zwycięstwa.
   
Po rozpoczęciu drugiej połowy padły dwa szybkie ciosy ze strony drużyny wygrywającej, najpierw Emir Sari w 24 min. strzelił gola głową, a minutę później Patryk Gorgol podwyższył przewagę zielonych do 6 trafień. Natomiast  po kolejnych 120 sekundach Marcin Wilczek wykorzystał podanie Gorgola i jeszcze bardziej podwyższył wynik meczu.

Jedyny przebłysk w grze Sollers nastąpił w 28 minucie kiedy to ładną bramkę strzelił Paweł Suchecki, a asystę zaliczył Michał Rembelski. W 28 minucie na świetlnej tablicy widniał wynik 7:1, po piłkarzach w niebieskich koszulkach było widać ewidentne zmęczenie poprzednią potyczką z drużyną Polsat Media. Zmęczenie skrzętnie wykorzystywała ekipa Ziobro.

W 32 minucie Emir Sari strzelił swoją drugą bramkę w tym meczu, za asystę podziękować musiał Huntjensowi. Cztery minuty przed końcem bramki padały jedna za drugą. Najpierw 36 minuta rzut karny za celowe zagranie ręką w polu karnym na gola zamienia Komosa, minutę potem Sari kompletuje hat-tricka i to w dodatku klasycznego. Nie minęło nawet półtorej minuty, a Radosław Komosa ponownie władował futbolówkę do bramki. Na samo zakończenie tego, spektaklu z rzutu karnego bramkę strzelił ponownie goalkeeper Zibro.
 
Zibro w wielkim stylu pożegnało się z tym sezonem, a zespołowi Sollers ewidentnie brakowało sił. Miejmy jednak nadzieję, iż ten wynik będzie jedynie mobilizacją do pracy dla obu ekip.

 
DA