Plusy:
+ Nowe stroje drużyny Compensy podziałały niesamowicie motywująco. W każdym momencie gry byli szybsi oraz ambitniejsi. Ponadto z tyłu drużynę trzymał w ryzach Piotr Gudelski, a z przodu grę ciągnęli Kurek i Wójcik
+ Strzały z dystansu mogły załatwić to spotkanie, a Piotrek Gudelski pokazał, że w lewej nodze ma młotek. Uderzał 3 razy, dwukrotnie zabrakło nieco szczęścia, raz bramkarz nawet nie zareagował. Swoich sił z daleka próbował również Jankowski, ale i tym razem minimalnie nad poprzeczką
+ W drużynie Czerwonych grę kreowali doświadczeni zawodnicy. W 10 minucie świetny rajd lewą stroną Czerwińskiego, płaskie dośrodkowanie i Jabłoński strzelił bramkę wyrównującą. Po chwili rajd tą samą stroną zaserwował Jabłoński, ale Tomek Andrzejczuk spudłował z 5 metrów. Szybka zemsta Compensy i w następnej akcji trafili do siatki ustalając wynik do przerwy
+ Druga połowa zaczęła się zupełnie inaczej. To biali ruszyli do ataku, jednak nacięli się na kontratak i duet Jabłoński-Andrzejczuk doprowadził do wyrównania. Mecz dopiero teraz zrobił się naprawdę emocjonujący. Compensa jednak w przebiegu całego spotkania była zespołem lepszym i dołożyła na 10 minut przed końcem decydujące trafienie autorstwa Gudelskiego
Minusy:
- Zespół Coca Coli nadal nie może wyjść z kryzysu. W poprzednich spotkaniach grali przyzwoicie a przegrywali większym stosunkiem bramek. Tym razem radzili sobie bardzo przeciętnie, ale wynik na styku. Tak czy inaczej problem jest i z pewnością jedną z jego przyczyn jest wąska ławka
- Celność, celność i jeszcze raz celność. Obie drużyny oddały ponad 15 strzałów, a piłka do siatki wpadła tylko 5 razy. Coś chyba nie poszło tak…