Ach, ta końcówka...
Przedłużony rzut karny zdobyty chwilę przed ostatnim gwizdkiem zadecydował o tym, że PROAMA, po niezwykle zaciętej rywalizacji, okazała się o włos lepsza od LeasePlan.
"Z mocą, panowie, z mocą!" - motywowali się przed rywalizacją z PROAMA gracze LeasePlan. Liczyli bowiem, że sezon ELIT II Ligi rozpoczną z przytupem. Rzecz w tym, że na to samo liczyli także wyjątkowo tego wieczoru zmobilizowani rywale. Rozstrzygnąć, kto z tego pojedynku wróci z tarczą, a kto na tarczy, miało boisko.
Determinację - z obu stron - widać było już od pierwszego gwizdka. Obie drużyny próbowały narzucić swoje warunki gry, ale więcej było w tym chaosu niż efektownych ataków. Nieład przerwać postanowił Łukasz Gerek, który już w drugiej kolejce - nie boimy się tej nominacji - strzelił gola, który śmiało może kandydować do miana najładniejszego trafienia w sezonie. Łukasz w piątej minucie spotkania przymierzył ze środka boiska, a piłka niczym pocisk trafiła prosto w okienko bramki przeciwnika. Klasa światowa!
Zawodnik LeasePlan utonął w objęciach kolegów, ale zdobyty gol podziałał na ekipie "Oranje" zbyt rozluźniająco. Niecałe 60 sekund później, po golu Jacka Borkowskiego, było już 1:1, a po kilku kolejnych chwilach PROAMA wyszła na prowadzenie! To nie był jednak koniec wymiany ciosów w pierwszej połowie - w 12. minucie, wykańczając wzorową kontrę, wyrównał Maciej Kłosiewicz, a do przerwy obie drużyny zdobyły jeszcze po jednym golu. O tym, kto wyjdzie z tego starcia górą, zadecydować miała druga połowa.
I tak tez się stało. Drugie 20 minut meczu miało jednak niezwykle dramatyczny przebieg. Obie ekipy zadały sobie w tym czasie po jednym ciosie i nerwowo oczekiwały na ostatni gwizdek. W międzyczasie gra się zaostrzyła, a drużyny szybko zaliczały kolejne faule. Na dwie minuty przed końcem obie ekipy miały po ich pięć, rozpoczęła się więc gra nerwów.
Nie wytrzymali jej zawodnicy LeasePlan, którzy dosłownie sekundy przed końcem spotkania popełnili szósty faul i sędzia podyktował rzut karny dla rywali. Pewnym jego wykonawcą okazał się Karol, dzięki któremu PROAMA zwyciężyła 5:4 i sezon zalicza od efektownego, choć odniesionego kosztem sporego wysiłku zwycięstwa.
Piotr Wesołowicz