Mecz

4
:
5
(2:3)
  • Sezon: Jesień 2014
  • Poziom: ELIT III liga
  • Dzień: 19.11.2014, Środa
  • Godzina: 22:00

Thriller w dwóch częściach

Alfred Hitchcock nie wymyśliłby lepszego scenariusza dla tego spotkania. Zawodnicy obu ekip popisali się umiejętnością budowania napięcia niemal do perfekcji. Lepiej wyszli na tym specjaliści od narzędzi, ale ten mecz miał wszystko, emocje (także te negatywne), piękne gole oraz niesamowite zakończenie. Nie uprzedzając jednak faktów.

To był istny mecz na szczycie, bo grała ze sobą trzecia drużyna z czwartą, a obie liczą się jeszcze w walce o mistrzostwo, więc prestiż tego meczu był ogromny. W to spotkanie lepiej weszli zawodnicy STANLEY B&D. Już w trzeciej sekundzie piłka po potężnej bombie Jacka Białasa wylądowała na poprzeczce bramki strzeżonej przez Marcina Adamczyka. Wynik meczu strzałem z czuba otworzył Piotr Bychowski, zawodnik z „8” na plecach przechwycił złe podanie i precyzyjnym strzałem podwyższył prowadzenie swojej ekipy. Mecz rozwijał się i obfitował w dobre sytuacje po obu stronach, miejscami brakowało skuteczności. W 17. minucie Grzegorz Świercz z połowy boiska oddał świetny strzał z dużego palca. Chwilę później jego imiennik Bajszczak wyrównał stan rywalizacji. Remis nie utrzymał się do przerwy, bo sekundy przed gwizdkiem sędziego Jacek Białas dołożył bramkę wyprowadzając swoją żółtą drużynę na prowadzenie.

Pod względem piłkarskim to starcie stało na najwyższym poziomie, psuły je jednak, kwestie niezwiązane ze sportem. Panowie pod napływem emocji niepotrzebnie unosili się i wdawali w słowne utarczki. Naprawdę, apelujemy o spokojniejsze podchodzenie do sprawy, bo oczywiście rozumiemy ambicje i chęć wygranej, ale nie niszczmy piękna sportu przez jakieś przepychanki czy docinki.

Druga odsłona to naprawdę piłkarski spektakl, sytuacje po obu stronach, słupki, poprzeczki, znakomite interwencje bramkarzy - to wszystko przeszkadzało futbolówce w wpadnięciu do bramki. Czas uciekał, a wynik się nie zmieniał. Atmosfera była cały czas podgrzewana, aż tu nagle w 36. minucie Bajszczak zachwycił wszystkich kapitalnym strzałem z linii środkowej, mieliśmy więc wyrównanie. Na taki obrót spraw nie zgodziła się jednak ekipa STANLEY B&D. Bramkarz Żółtych - Kamil Karczewski wyrzuca piłkę w przeciwne pole karne, a tam pojedynek główkowy wygrywa Białas. Piłka jest w ich rękach? Mylne wrażenie, bo oto do bramki trafia Grzegorz Świercz, tempus fugit, a wynik remisowy. Michał Kwaśniewski zagrywa do Bychowskiego, a ten w tak ważnym momencie zachowuje zimną krew i pokonuje Adamczyka, sędzia gwiżdże i kończy to wspaniałe widowisko. Nawet autor tego tekstu spocił się chociaż nie dotknął nawet piłki.

Prestiżowe zwycięstwo specjalistów od narzędzi stało się faktem, a mecz miał dramaturgię wielkich europejskich stadionów, a nie naszej balonowej rzeczywistości. Warto pochwalić obu goalkeeperów, chociaż warunkami fizycznymi są swoimi przeciwieństwami, to wybronili kawał dobrych akcji i obaj mogą być z siebie zadowoleni. Tak jak w sumie wszyscy zawodnicy, znajdujący się na boisku. Nikt jednak nigdy nie powiedział, że piłka nożna jest sprawiedliwa, gdyby tak było to ten mecz zakończył by się remisem.


Damian Ambrochowicz

 

Zawodnik Gole Asysty Faule Obrony Samo.
Marcin Adamczyk 0 0 0 75% 0
Grzegorz Bajszczak 2 1 0 0% 0
Szymon Dziubak 0 0 0 0% 0
Paweł Foryt 0 0 0 0% 0
Piotr Gruba 0 0 0 0% 0
Grzegorz Świercz 2 1 1 0% 0
Kamil Waszkiewicz 0 0 0 0% 0
Tomasz Wendekiel 0 0 0 0% 0
Michał Zalewski 0 0 0 0% 0
Konrad Domżała 0 0 0 0% 0
Paweł Drozd 0 0 0 0% 0
Marek Konopko 0 0 0 0% 0
Rafał Krawczyk 0 0 0 0% 0
Andrzej Rosa 0 0 0 0% 0
Marcin Wieczorek 0 0 0 0% 0
Razem: 4 2 1 0
Zawodnik Gole Asysty Faule Obrony Samo.
Jacek Białas 2 0 1 0% 0
Piotr Bychowski 3 0 2 0% 0
Kamil Karczewski 0 1 0 83% 0
Michał Kwaśniewski 0 1 0 0% 0
Daniel Marcinkowski 0 0 0 0% 0
Alberto Santiago 0 0 0 0% 0
Jacek Stankiewicz 0 1 0 0% 0
Rafał Błaszczyk 0 0 0 0% 0
Paweł Denis 0 0 0 0% 0
David Evans 0 0 0 0% 0
Gary Fitzpatrick 0 0 0 0% 0
Grzegorz Sikora 0 0 0 0% 0
Razem: 5 3 3 0
Widzisz błąd w statystykach? Napisz do nas