Plusy:
+ W 6. minucie pierwszą kombinacyjną akcję przeprowadziła drużyna CMK. Od razu poskutkowało to golem. Mania podał na drugą stronę do Arka Baranowskiego, a ten szybkim podaniem wyłożył piłkę swojemu bratu, który pewnie wpakował ją do siatki. Ręce same składały się do oklasków, obrona Pretiusa została rozmontowana…
+ W 19. minucie swoją najlepszą okazję zmarnowali piłkarze Białych. Materna popędził lewą stroną, mijając dwóch rywali i dośrodkował z narożnika boiska. Wszyscy widzieli już piłkę w bramce, ale Samulak (próbujący wślizgiem umieścić ją w siatce) nie zdążył. Ta sytuacja się zemściła, bo minutę później, tuż przed przerwą za sprawą Arka Baranowskiego CMK OLDBOYS zdobyło bramkę na 2:0
+ Druga połowa zaczęła się od fantastycznej akcji Białych. Rozpoczęli od środka i kilkoma podaniami na jeden kontakt wyszli spod szalonego pressingu Błękitnych. Dośrodkowanie w pole karne, ale Majcher z metra przestrzelił nad bramą. A mogło być tak pięknie…
+ W 28. minucie ładną (a co najważniejsze skuteczną) akcją popisali się gracze CMK. Tym razem Artur zza bocznej linii uruchomił swojego brata podaniem na długi słupek. Ten z łatwością opanował piłkę przyjmując na klatkę piersiową i momentalnie zagrywając ją do samotnie stojącego Mani. Łukasz efektownymi nożycami wpakował futbolówkę do siatki z 5 metrów!
Minusy:
- Zawodnicy Pretius mają nad czym pracować. Sam Mateusz Materna nie jest w stanie wygrać meczu. W dodatku w tym spotkaniu najzwyczajniej nie miał szczęścia. Po kilku indywidualnych sytuacjach albo świetnie interweniował bramkarz, piłka mijała na centymetry bramkę, albo jego koledzy nie wykorzystywali jego dobrych podań. Ponadto w drugiej połowie ani Łukasz Cabaj, ani Eryk Samulak nie trafili do siatki w dogodnych sytuacjach. Biorąc pod uwagę ilość okazji, nie strzelenie choć jednego gola daje dużo do myślenia