Plusy:
+ Garda wysoko - Wynik pierwszej połowy zupełnie o tym nie świadczy, ale spotkanie było bardzo wyrównane. COCA COLA HBC wygrała je jednak już w pierwszej połowie dobrze rozstawionymi zasiekami obronnymi i zabójczymi kontratakami, które w niespełna dziesięć minut rozmontowały ekipę FESTO
+ Bramka tygodnia? - Kuba Witkowski przy rozjeżdżaniu defensywy rywali nie omieszkał zaprezentować swojego popisowego numeru. W szóstej minucie obrócony plecami do bramki zamiast szukać sobie więcej miejsca na uderzenie, to jakby od niechcenia dziabnął piłkę piętą, a ta odbijając się od słupka wpadła do bramki zaskoczonego golkipera FESTO. Moment warty zapamiętania.
+ Mecz czysty jak łza - Obie ekipy na pewno należy docenić za poszanowanie przeciwnika przy niesprzyjającej aurze. Nie mieliśmy do czynienia z wślizgami, zbyt dużą agresją i niepotrzebnym narażaniem rywala na uszczerbek zdrowia. W całym spotkaniu byliśmy świadkami tylko jednego, dość przypadkowego faulu i tak chcielibyśmy kończyć każde spotkanie w ELIT LIDZE
Minusy:
- Czarna dziura w obronie - FESTO z sezonu na sezon wciąż ma ten sam problem. W ataku gra wygląda naprawdę nieźle, coraz lepiej prezentuje się rozegranie i gra z pierwszej piłki, ale w linii defensywnej wciąż widzimy jedną wielką wyrwę, która sprawia, że każdy kontratak przeciwnika to 99% szans na zdobytą bramkę. Szkoda, bo potencjał drzemiący w ataku Biało-Czerwonych jest bardzo wysoki i warto byłoby go przekuć na coś więcej niż "porażka po walce"