IV Liga Mistrzów!
Takie mecze są jak bożonarodzeniowa kolacja. Czeka się na nią bardzo długo, a gdy już nastąpi to człowiek chce by trwała w nieskończoność. To prawdziwa gratka dla wszystkich fanów futbolu, pokaz tego, co najwspanialsze w tej dyscyplinie.
Gdy w jednym meczu naszej ligi pada 18 goli, zazwyczaj oznacza to kompletną demolkę jednej z drużyn, tym razem taka ilość strzelonych bramek dała remis w którym obie strony miały swoje szanse na wygranie. Obie ekipy postawiły swoim rywalom naprawdę ciężkie warunki. PANDORA wyskoczyła na swojego rywala z wysokim pressingiem, który w początkowej fazie meczu owocował kilkoma błędami. „Diamentowi Chłopcy” zdobywali gole uderzając z daleka, bo przeciwnicy nie dopuszczali ich do swojego pola karnego. LEASEPLAN ciosy swoim oponentom zadawał głównie z kontr - błyskawicznych i zabójczo skutecznych. W zespole Jubilerów, jak tornado po amerykańskich stanach szalał Jerzy Kilon, ale na ogromne brawa zasługują również bracia Grzęda, którzy dowodzili zespołem niczym duńscy Laudrupowie. W zespole Oranje doskonale spisywał się duet Łukasz Gerek i Paweł Warmiński - pierwszy kończył akcje z łatwością Thierry'ego Henry, a drugi notował nietuzinkowe podania jak Dennis Bergkamp. Głównodowodzący Michał Sokalski tym razem skupił się na trzymaniu w ryzach strefy obronnej.
Nie dość, że to spotkanie było prawdziwą futbolową ucztą, to w dodatku jeszcze bardziej skomplikowało sytuację w tabeli. W tym momencie mamy 3 zespoły, które uzbierały po 17 punktów, a do końca pozostały dwie kolejki. Oj będzie się działo!
Zawodnik meczu: Wybór najlepszego zawodnika na placu jest niemożliwy. W tym meczu najlepszy był zdecydowanie futbol!
Damian Ambrochowicz