Nerwy do ostatniej chwili
Już na początku można było stwierdzić, co może przeszkodzić Bankowcom w tym meczu, a mianowicie brak zmian. TNS Polska miał aż 4 rezerwowych i to w głębi składu można było doszukiwać się ich przewagi. Mimo tego, to NOBLE BANK rozpoczął ten mecz lepiej i już w pierwszej minucie świetnym strzałem w okno popisał się Karol Sawicki, jednak jeszcze lepiej interweniował bramkarz. To właśnie Sawicki stanowił o sile swojego zespołu, choć w pierwszej połowie miał mnóstwo problemów z obroną rywali, a zwłaszcza z Jakubem Rutkowskim i Tomaszem Gasińskim.
Sygnał do ataku TNS Polska otrzymali po bramce Piotra Podolskiego (nazwisko zobowiązuje) i wtedy stało się coś dziwnego. Bankowcy grali wysoko, ale głównie dlatego, że ich rywale zaczęli grać 3 w obronie i klepać w polu karnym! Takiej sytuacji po zdobyciu prowadzenia i to na początku pierwszej połowy jeszcze nie widzieliśmy. Na szczęście dla meczu, Biało-różowi w końcu ruszyli do ataku, najpierw trafiając w słupek, by następnie dołożyć 2 bramki w 2 minuty. Najlepszą sytuację by odpowiedzieć Bankowcy mieli jeszcze w pierwszej połowie, jednak rzut karny obronił niesamowity tego wieczoru Marcin Kulik!
W drugiej połowie Karol Sawicki wreszcie trafił, a zaczął od obicia poprzeczki. Choć zazwyczaj niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, to on wziął sprawy w swoje ręce i już po chwili zmniejszył stratę. Piotr Podolski odpowiedział jednak drugim trafieniem i wydawało się, że mamy po meczu. Nic bardziej mylnego! Mariusz Latek ruszył wspólnie z Karolem Sawickim do ataku i rozpoczęło się bombardowanie bramki Marcina Kulika. Gdy Bankowcy zauważyli, że z bliska jest on nie do pokonania, zaczęli wykorzystywać dystans. A że mają w nogach dużo mocy, to wszystkie ich bramki padły po bardzo ładnych strzałach z dystansu. Niestety na wyrównanie mieli już za mało czasu. Ostatecznie pogoń się nie udała, lecz NOBLE BANK pokazali, że w piłkę grać potrafią.
Zawodnik meczu: Marcin Kulik [TNS Polska]
Już na początku meczu uratował swoją drużynę. Do przerwy niepokonany, broniąc m.in. rzut karny. Po zmianie stron wciąż bardzo pewny, przy straconych bramkach nie miał nic do powiedzenia.