Diamentowi Chłopcy pokazują siłę
PANDORA po raz kolejny dała pokaz swojej siły ofensywnej. W pierwszej odsłonie pozostawiając jeszcze miejsce dla rywali, w drugiej dominując już w pełni.
Diamentowi Chłopcy swoją grą przypominają Brazylię z czasów jej świetności. W czasach, gdy Canarinhos mieli w składzie Pelego czy Garrinhę nie przejmowali się kompletnie defensywą, nastawiali się na grę do przodu i zdobyli w ten sposób trzy mistrzostwa świata. Zawodnicy w czarnych koszulkach grają w podobnym stylu, zawsze mają bardzo wysoko ustawioną obronę, a do rywali wychodzą z pressingiem. W ten sposób zmuszają przeciwników do błędów, które skrupulatnie wykorzystują. Worek z bramkami rozwiązał Jerzy Kilon już w czwartej minucie gry. Dla tego zawodnika jest to kolejny sezon, w którym rywali do korony strzelców pozostawia daleko za plecami.
LIBERTY w pierwszej odsłonie pokazało charakter. Od 11. minuty przegrywali już 3:0, ale mimo to wrzucili najwyższy bieg i jeszcze przed przerwą złapali kontakt z rywalem. Do siatki trafił najpierw Marek Flis, a po chwili Dawida Rozbickiego pokonał Mohamed Safadi. W drugiej połowie zabrakło już jednak tego zacięcia, widoczna była także absencja lidera zespołu, Michała Kamińskiego. Brakowało potrzebnego wobec taktyki PANDORY solidnego rozegrania, zaważyło to na przebiegu drugiej odsłony, w której specjaliści od błyskotek rozstrzelali już kompletnie rywala. Ubezpieczyciele podejmowali odważne próby zmniejszenia przewagi oponentów, ale zawsze brakowało tego kluczowego podania.
Bardzo dobrze to starcie zapamięta Mateusz Grzęda, który pomimo młodego wieku rośnie na prawdziwego lidera swojego zespołu. Mateusz skompletował hat-tricka, ale ważniejsza jest praca, którą wykonywał w środku pola gdzie dzielił i rządził. Trzeba go pochwalić za wysoką inteligencję boiskową i świetny przegląd pola. Potrafi on dostrzec kolegę z zespołu i podać w kluczowym momencie, ale także przytrzymać futbolówkę i uspokoić grę.
Dzięki temu zwycięstwu Diamentowi Chłopcy wskakują na czwarte miejsce w lidze, ale spokojnie mogą jeszcze wzbić się w górę, bo mają rozegranych mniej spotkań, niż reszta stawki.
Zawodnik meczu: Mateusz Grzęda [PANDORA]
Mateusz zalicza kolejny świetny występ, a PANDORA może być dumna, że ma w szeregach tak perspektywicznego zawodnika.
Damian Ambrochowicz