Kolejarze nie dali rywalowi szans
Powoli w ELIT III Lidze sezon dobiega końca. Ostatni swój mecz w tym roku rozgrywają będący na trzecim miejscu LIBERTY (wciąż mogą spaść niżej), natomiast PKP PLK nadal mierzą w top 4.
Już pierwsza groźna akcja poprowadzona przez Włodzimierza Włocha zakończyła się bramką Pawła Pitali. Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać - Mateusz Szwej wymienił kilka szybkich podań z kolegami, po czym odegrał wprost do Adama Niskiego, który bez problemu umieścił piłkę w siatce. Chwila nieuwagi Ubezpieczeniowców i kolejne uderzenie ze strony Kolejarzy wylądowało na poprzeczce! Nie był strzał od byle kogo, lecz od samego Mario, grającego tego wieczoru na bramce. Bramkarze obu ekip byli tego wieczoru nietypowi, gdyż między słupkami Ubezpieczycieli stanął (słynący raczej z ofensywnej gry) Mohamed Safadi. Postanowił więc nie być gorszym golkiperem i pognał przez środek boiska trafiając w spojenie!
Gdy lotni bramkarze w końcu się wystrzelali, to zawodnicy z pola postanowili trochę się uaktywnić. Paweł Pitala już przed przerwą skompletował hat-trick i dołożył do tego asystę. Ze strony LIBERTY tylko raz był w stanie odpowiedzieć Mateusz Mierzwa, po genialnym podaniu od Szymona Kamińskiego.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli Ubezpieczyciele. Widać było, że chcą wrócić do gry i już pierwsze akcje miały być tego dowodem. Gdy na 3:4 trafił Rafał Pokrzywa, wydawało się, że mecz ma nowe otwarcie. Niestety, tego dnia Kolejarze byli ewidentnie rozpędzoną lokomotywą - na jedno trafienie rywali odpowiedzieli trzema trafieniami. I chociaż raz jeszcze ugryźli Biało-granatowi, to samobójcza bramka Mateusza Szweja tuż przed ostatnim gwizdkiem przypieczętowała wynik.
Zawodnik meczu: Paweł Pital [PKP PLK]
Simply the best. Znów poprowadził swój zespół do wygranej i przy okazji umocnił się na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców.