WIKTOR liderem ELIT I Ligi!
Ekipa WIKTOR po awansie do ELIT I Ligi kapitalnie się w niej odnajduje. Po trzech meczach mają na koncie siedem punktów i w tej chwili są liderem rozgrywek. Z kolei ING znów zagrało dobre spotkanie, ale niestety po raz trzeci przegrało.
Starcie lepiej rozpoczęło się dla Błękitnych. W 4. minucie rywale dopuścili się jedynego przewinienia w całym meczu, które oznaczało rzut karny. Do piłki podszedł Oleg Lewicki i pewnym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie. Po chwili wynik na 2:0 podwyższył Adam Jurek. Nie oznaczało to jednak, że Bankowcy grali złe spotkanie, wręcz przeciwnie. Ich postawą, a zwłaszcza szybkością wymian piłki zaskoczony był nawet golkiper ekipy WIKTOR, Daniel Kowalski. Odziani w nowe trykoty Pomarańczowi przegrywali już 3:0, jednak w kilka minut odrobili straty. Zwieńczeniem tej pogoni była bardzo ładna bramka po uderzeniu z fałszu Łukasza Szkolnickiego. Wprawdzie Bankowcy dogonili przeciwników, ale ostatnie słowo w pierwszej połowie należało ponownie do „Wiktorów”. Niemal równo z końcowym gwizdkiem Damian Kozicki po podaniu od Olega Lewickiego posłał piłkę w okienko bramki Krzysztofa Bawca.
Fantastyczny mecz rozgrywał Piotr Kazimierak, czyli popularny "Pele". Niemal nie notował złych zagrań. Miał wiele udanych indywidualnych akcji zakończonych groźnymi strzałami. To, co najlepsze pokazał wszystkim w 23. minucie. Wówczas Piotr po krótkim podaniu (znów od Olega Lewickiego) zdecydował się na absolutnie niespodziewany, ale zarazem fenomenalny miękki lob zewnętrzną częścią stopy. Piłka wpadła za kołnierz golkipera rywali, a cała hala przyklasnęła z podziwem. Hat-tricka w meczu skompletował kolega z drużyny Piotrka – Adam Jurek. Z kolei bramki dla ING w drugiej części gry zdobywali Krzysztof Michałowski i Łukasz Matusiak. Na jednej bramce z początku pojedynku swój dorobek strzelecki zakończył wspominany już Oleg Lewicki. Młody gracz nie miał szczęścia, piłka po jego uderzeniach lądowała na słupku, albo w rękawicach Krzysztofa Bawca.
Zawodnik meczu: Piotr Kazimierak [WIKTOR]
"Pele" wraca do wielkiej formy. Każda jego akcja była realnym zagrożeniem dla rywali. Oprócz bramki, która była ozdobą spotkania, zanotował także asystę.