Worek goli w końcówce meczu
Kolejarze od początku spotkania chcieli kontrolować jego przebieg. Liczyli na to, że szybko uda im się zbudować akcje ofensywne i zdobyć bramkę. Tymczasem zespół VENTRURE INDUSTRIES polował na szybkie kontry. Już w 6. minucie Kamil Dąbrowski przejął piłkę w środku pola, pociągnął kilkanaście metrów lewą flanką, minął obrońców kolejarzy i podał do Macieja Błońskiego. Ten obiegł bramkarza i strzelił z ostrego kąta do pustej bramki. Dwie minuty później był już remis. Na strzał z daleka zdecydował się Marcin Bochniak, piłka odbiła się od jednego z obrońców niebieskich i zmyliła bramkarza.
Drugie 20 minut to popis zawodników grających w białych koszulkach. Kolejarze niemal zamknęli Granatowych w ich polu karnym, ale strzały, które oddawali były wybijane przez obrońców lub minimalnie omijały bramkę. Przez kilkanaście minut żaden z zawodników FREIGHTLINER nie mógł pokonać dobrze spisującego się w tym spotkaniu golkipera, Grzegorza Mandziuka. Biali znaleźli skuteczny sposób dopiero w ostatnich pięciu minutach meczu, gdy strzelili cztery gole!
W 35. minucie Marcin Bochniak rozpoczął demontaż obrony niebieskich. Najpierw odebrał piłkę obrońcom rywali i silnym strzałem zdobył bramkę na 2:1. Minutę później ten sam zawodnik wypatrzył na lewej stronie niepilnowanego Karola Gąsiewskiego - napastnik białych przyjął piłkę stojąc tyłem do bramki, obrócił się i strzałem w prawy róg pokonał bramkarza Granatowych.
W 38. minucie oglądaliśmy akcję i bramkę meczu. Kolejarze rozpoczęli napad, Wasilewski zagrał do Gąsiewskiego, ten odegrał mu piłkę z tzw. klepki, Wasilewski przebiegł z piłką kilkanaście metrów i posłał futbolówkę na drugie skrzydło do niepilnowanego Gawrona. Napastnik białych nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce - ładnym technicznym strzałem podwyższył wynik spotkania. Kropkę nad „i” postawił Paweł Seluk w ostatniej minucie meczu. Otrzymał dalekie podanie z autu i z bliskiej odległości strzelił w lewy róg bramki.
Zawodnik meczu: Marcin Bochniak [FREIGHTLINER]
Szarpał cały mecz, na boisku walczył za dwóch. Strzelał z bliska i z daleka, chcąc zaskoczyć bramkarza rywali. Zdobył dwie bramki, zanotował asystę, niemal sam rozmontował obronę niebieskich dając sygnał do zwycięstwa.