Hit wagi piórkowej
ELIT V Liga nie musi być nudna, a miało to udowodnić starcie pomiędzy AUTO MOTO Team i OSTC. Chociaż obie ekipy są beniaminkami, to jednak do tej pory nie poznały smaku porażki i chciały, by tak pozostało.
OSTC ewidentnie zostało zaskoczone przez bardzo ciepłą atmosferę. Wysoka temperatura przeszkodziła im w rozwinięciu skrzydeł i zagrali swoje najsłabsze spotkanie do tej pory. Emanuel Czyż i Maciej Duda starali się kierować ofensywną częścią zadań, jednak ich najgroźniejsza sytuacja w całym meczu to uderzenie w poprzeczkę. Oprócz tego strzału, Traderzy wpisali się w mało chlubną statystykę. Zmusili bramkarza rywali tylko do pięciu interwencji przez całe spotkanie! Cóż, w następnym spotkaniu trzeba poprawić grę w środku pola i nastawić celowniki. Powrót do poziomu z poprzednich meczów powinien być dość łatwy, a punkty przyjdą wtedy same.
Samochodziarze zdominował mecz. W pierwszej połowie nie potrafili jednak tego udowodnić, gdyż z uporem maniaka uderzali w środek bramki lub w bramkarza. Grzegorz Moczulski miał kilka świetnych sytuacji, podobnie zresztą Marek Sanecki. Ten drugi przegrał sytuację sam na sam z Andrzejem Piaseckim, a następnie uderzył minimalnie obok głową. Po przerwie ostrzeliwanie bramkarza trwało w najlepsze, poprawiła się jednak skuteczność. W 26. minucie Marek w końcu trafił głową z najbliższej odległości, dwie minuty później Piotr Grochowski puścił „szczura” po ziemi i nie dał szans bramkarzowi rywali. Trzeci gol to natomiast bardzo niefortunna interwencja Andrzeja Gosa i samobój.
Chociaż spotkanie nie zachwyciło, to należy wspomnieć o bardzo ciekawych momentach. Dużo podań, szybkie rajdy i twarda gra w obronie. Był to mecz dla fana ligi Szkockiej, a nie niedzielnego widza.
Zawodnicy meczu: Marek Sanecki [AUTO MOTO Team]
Jego wejście od razu rozruszało atak i całą drużynę. Kilka sytuacji nie wykorzystał, lecz także w najważniejszym momencie się nie pomylił. Samobój rywali to w dużym stopniu jego sprawka.