Strzelanina w samo południe (tabeli)
Koniec sezonu oznacza kilka spotkań właściwie bez stawki, jednak z bardzo ciekawym przebiegiem. W południowej części ELIT IV Ligi spotkały się ekipy TOYOTA Material Handling i BOIG. Obie nieco spóźnione na spotkanie, przez co wyraźnie zapomnieli zabrać ze sobą umiejętności gry w obronie.
Czerwone Diabły przez kilka pierwszych minut czekały na bramkarza i w tej roli musiał się sprawdzić Grzegorz Wawrzyniecki. Waldemar Fabijański kilka razy naprawdę nieźle podłączył się do ataku, jednak brakowało mu skuteczności. Natomiast Piotr Szurgot po raz kolejny pokazał, że w ofensywie jest wręcz nie do zatrzymania. W 4. minucie trafił po raz pierwszy - przejęcie po złym wyrzucie bramkarza i pewna bramka. Cztery minuty później miał już na koncie hat-tricka. W tym jedna z tych bramek to genialne uderzenie na długi słupek. Od 12. minuty do wielkiego strzelania włączyła się także druga połówka duetu. Krzysztof Gąsiewski trafił z połowy, od razu ze wznowienia, po czym w kolejnej akcji ładnym, technicznym strzałem jeszcze podwyższył wynik, a trzy minuty później także miał na koncie klasycznego hat-tricka. Piotrek i Krzysiek w drugiej połowie grali raz za razem z klepy i obaj podzielili się całą pulą trafień swojej drużyny.
BOIG chociaż po raz kolejny nie wygrał, to jednak w ofensywie zagrał wyśmienicie. Wystarczy spojrzeć na wcześniejsze spotkania. Beniaminek do tej pory trafił 14 razy, a tylko tym razem dołożył aż 8! Tomasz Rydlewski raz za razem techniką ogrywał obronę rywali i jego pierwsza bramka była szczególnej urody - delikatnym podbiciem przerzucił piłkę nad rywalem. Tomek w końcówce spotkania był jeszcze bardziej aktywny i to wtedy w dziesięć minut wpisał na swoje konto po dwie bramki i asysty! Asysty zresztą przyszły z łatwością, gdyż coraz pewniej grali Dominik Pekowski i Michał Jabłonowski. Ten pierwszy zawsze doskonale pokazywał się reszcie drużyny, ten drugi natomiast wolał wchodzić w indywidualne dryblingi i często przynosiło to skutek. Taki BOIG chcemy oglądać częściej!
Zawodnik meczu: Piotr Szurgot [TOYOTA MH]
Absolutny król boiska. Dzielił i rządził podczas 40 minut, absolutnie nie dając się zatrzymać w żadnej akcji.