Słodka dominacja
Beniaminek kontra starzy wyjadacze. Tak w telegraficznym skrócie można podsumować mecz pomiędzy DECATHLON i WEDEL. Chociaż w pierwszej połowie kibice przysypiali, to w drugiej na boisku działo się zdecydowanie więcej.
O pierwszej połowie tego meczu zapewne obie strony chcą jak najszybciej zapomnieć. Akcje zespołów można policzyć na palcach jednej ręki i zapewne w Ekstraklasie dzieje się więcej. Wystarczy wspomnieć, że dla beniaminka najgroźniejszą sytuacją był strzał… obok bramki. Czekoladowi (w bardzo licznym składzie i oczywiście z „trenerem” Pawłem Gigołą przy linii) wcale nie zagrali lepiej. Nowy nabytek ekipy Wedla, Andrzej Buczkowski, oddał groźny strzał, który leciał w samo okienko. Tam kapitalnie zachowali się jednak obrońcy, którzy w ostatniej chwili wybili na rzut rożny. I to w sumie było by tyle, jeżeli chodzi o grę w piłkę w pierwszej połowie! Golf zapewnia podobną liczbę emocji.
DECATHLON nie grał źle. Brakowało w kilku momentach zdecydowania i instynktu strzeleckiego. Tomasz Hołówka i Łukasz Bielawski mieli po dwie wyśmienite sytuacje, jednak na posterunku czekał Kamil Starzyk. Niestety dla ekipy beniaminka, drugą połowę całkowicie zdominowali gracze w czarnych trykotach. Dariusz Nowak niemiłosiernie uciekał obronie i raz za razem dochodził do sytuacji sam na sam (trzy z nich wykorzystał), Andrzej Buczkowski okazał się mieć smykałkę do rozgrywania, a Tomasz Żurawski standardowo już dołożył do wygranej swoją cegiełkę i WEDEL wskakuje na drugie miejsce w tabeli.
Zawodnik meczu: Dariusz Nowak [WEDEL]
Kolejny tydzień, kolejny rywal, MVP ten sam. Darek rozgrywa póki co niesamowity sezon i wcale nie wygląda, by miał się za chwile zatrzymać. Póki co pewnie przewodzi klasyfikacji strzelców.