Siła doświadczenia
Na start w ELIT II Lidze stanęła kolejna nowa ekipa. DECATHLON podejmował Lionbridge i chciał wejść w sezon z przytupem. Lwy były jednak podwójnie zmotywowane, by nie zacząć jesieni od dwóch porażek.
Beniaminek rozpoczął ten mecz wybornie. W 3. minucie Piotr Dukała trafił po raz pierwszy (po bardzo dobrym zachowaniu pod polem karnym rywali), a już kilkanaście sekund później powtórzył swój wyczyn! Tym razem to Tomasz Hołówka idealnie wrzucił wzdłuż pola karnego i pomarańczowe Lwy musiały się odsłonić już na samym początku. DECATHLON dokonał także bardzo ciekawej zmiany. Z racji tego, że pojawili się w trzynastoosobowym(!) składzie, kilka minut po drugiej bramce wymienili całą piątkę. Czy taka wymiana przeciwko niezwykle doświadczonym i zgranym Lionbridge się opłaciła? W żadnym razie! Dominik Rajca wrzucił piąty bieg i w 12. minucie rozpoczął swoje show. Dwie minuty później już wyrównał (Kamil Sulisz trafił piętką w słupek, Dominik dobił), a w 16. minucie było już 3:2 dla Lwów! Tym razem, grający z numerem 99 zawodnik, wkręcił obrońcę w ziemię i spokojnie wykończył po dłuższym słupku. Starali się jeszcze odpowiedzieć Oliwier Radźko i Bartosz Bartoszyński, jednak na posterunku stał Bartek Kler.
DECATHLON pierwszą połowę rozpoczął wybuchowo, drugą natomiast konsekwentnie rozpoczęli ich rywale! Kamil Sulisz zrewanżował się za dwie błyskawiczne bramki rywali i sam w 27. minucie powtórzył ten wyczyn! Najpierw dokonał niemałej sztuki, gdyż wkręcił piłkę z bezpośredniego rzutu rożnego, a następnie wykorzystał niezdecydowanie obrony rywali i po podaniu Mateusza Jakubca nie pomylił się podczas pojedynku sam na sam z bramkarzem. Dominik Rajca ponownie odpalił turbo i po wkręceniu trzech rywali uderzył po ziemi, lecz tym razem Rafał Nasiłowski dał radę sparować piłkę na poprzeczkę! Mecz miał jednak innego bohatera. Bartek Kler wyprawiał w drugiej połowie rzeczy niepojęte.
Beniaminek w końcu ruszył do ataku i to jakiego. Najpierw Bartek zmusił Mateusza Sieciechowicza do skrócenia kąta, a ten gdy próbował lekkiego „lobika”, został zablokowany na linii przez Mateusza Jakubca! Sieciechowicz jeszcze długo nękał bramkarza Lionbridge - strzały z dystansu, z bliska, w środek i przy słupku. Żadna z tych prób nie stanowiła problemu dla Bartka! Starali się jeszcze Piotr Dukała i Eliza Dąbrowska, jednak wyborna postawa bramkarza Pomarańczowych Lwów zadecydowała, że to oni po raz pierwszy mogli cieszyć się z 3 punktów.
Zawodnik meczu: Bartek Kler [Lionbridge]
Piłka na zroszonej deszczem murawie latała jeszcze szybciej, więc bramkarze muszą dawać z siebie w takich meczach 200%. Jak pokazało jednak boisko, nie jest to sztuka łatwa, ale na pewno wykonalna! Bartek niemal w pojedynkę zatrzymał jednego z najgroźniejszych napastników w naszej lidze.