O jeden samobój od remisu
Wtorek to jak zwykle rozgrywki w najlepszym biznesowym wydaniu czyli ELIT I Liga. Starcie ostatniej w tabeli Grupa ZPR Media i VITA SPORT na papierze nie zapowiadało się emocjonująco. Boisko jednak jak zwykle wszystko zweryfikowało.
Już w 2. minucie na prowadzenie wyszli Seledynowi. Adrian Wiercioch jest ostatnio w niesamowitej formie, więc jego piękne uderzenie przy słupku z własnej połowy nikogo nie zdziwiło. Tak samo zresztą jak reakcja Medialnych. W żadnym razie nie cofnęli się, tylko natychmiast wyrównali! Błyskawiczna kontra, Łukasz Trybulski do Łukasza Wilka i bramkarz rywali bez szans. Z kolei Kuba Waśko w bramce ZPR uwijał się niczym węgorz. Można śmiało stwierdzić, że w pierwszej połowie uratował zespół przed blamażem. W ciągu pięciu minut wybronił trzy sytuacje sam na sam! Adrian Wiercioch nawet z rzutu karnego nie był w stanie go pokonać! Jednak nadeszła 13. minuta i znów rozpoczęło się wielkie strzelanie. Najpierw Adrian naprawił swój błąd, następnie Rafał Misiun przypadkowo trafił do swojej bramki, następnie Adam Zagórny (przy samym słupku) i Dariusz Szandrowski (kontra 3 na 2) w dwóch kolejnych sytuacjach wymienili się ciosami. W kolejnych minutach niewiele się działo i mogło się wydawać, że dwubramkowa przewaga jest bezpieczna. Wtedy właśnie sprawy w swoje ręce wziął Łukasz Wilk i na trzy razy (dwie świetne obrony Arkadiusza Siwińskiego) trafił do siatki!
Jeżeli ktoś myślał, że po przerwie już tylu emocji nie będzie, grubo się mylił. 26. minuta tylko to utwierdziła. VITA SPORT znów chcą odskoczyć by złapać oddech, znów trafiają (Michał Herman z bardzo ostrego kąta) i znów Medialni natychmiast odpowiadają! Kamil Łuniewski minął trzech rywali, przebiegł pół boiska i trafił miedzy nogami bramkarza! Kolejna minuta, znów Dariusz Szandrowski z bliska (a wcześniej wygrany pojedynek bark w bark przez Marcina Lipę) i coraz mniej czasu dla Granatowych. Oni jednak cały czas walczyli, biegali jeszcze więcej i jeszcze wyżej, co bardzo szybko przyniosło efekt. W 37. minucie Medialni dali radę wyrównać! Kamil Pawłowski i niezawodny Łukasz Wilk sprawili, że ich ekipa była o krok od pierwszych punktów w tym sezonie! Wtedy to właśnie…Odzieżowcy przypieczętowali trzy punkty! Dariusz Szandrowski, równo na minutę przed końcem, dostał doskonałe podanie od Adriana Wierciocha i pewny strzał po ziemi ustalił wynik spotkania.
Zawodnik meczu: Adrian Wiercioch [VITA SPORT]
Powiedzmy sobie szczerze, sytuacji na bramkę miał mnóstwo, jednak większość z nich po prostu przegrał ze świetnie dysponowanym bramkarzem. Wtedy to właśnie Adrian podniósł głowę, dostrzegł kolegów i przyniosło to świetne skutki.