Te ostatnie sekundy
Chociaż za nami dopiero trzy kolejki, to sytuacja w tabeli zaczyna się powoli klarować. Niestety ETV Ulubiona i Expeditors na razie jeszcze nie wygrały, ale wtorek miał to zmienić chociaż na korzyść jednej ze stron.
Mateusz Kurdek już w 3. minucie pokazał, że Czerwoni są głodni gry i punktów, gdy to przymierzył ze skrzydła i otworzył wynik meczu. Powinien wyrównać Piotr Niciporuk, ale w dwóch kolejnych sytuacjach uderzył w poprzeczkę i tuż obok słupka. A że zbyt wiele poza tymi strzałami się nie działo, to do przerwy powinni prowadzić Expeditors. Dokładnie na 7 sekund przed końcem jednak Damian Borowiec płaskim strzałem wyrównał. No i remis nie trwał zbyt długo, ponieważ Piotr Pietruszewski przymierzył mocno przy słupku i ponownie wyprowadził Czerwonych na prowadzenie.
Maks Kardas wziął wtedy drużynę na swoje barki i próbował sam wyrównać, ale świetnie powstrzymał go Marcin Pawlaczuk. Gdy znów stanął oko w oko z bramkarzem, tym razem jednak podał i Piotr tylko dołożył nogę. I gdy wydawało się, że ETV Ulubiona zdobędzie drugi punkt w sezonie, Expeditors na pół minuty przed końcem wyszli na prowadzenie, a Mateusz Kurdek oprócz bramki otwierającej mecz, także zamknął mecz i była to pierwsza wygrana Czerwonych!
Plusy:
- Mateusz Gniadzik. Asystent pełną gęba, w środku pola i po atakowanej stronie kluczowy
- Postawa ETV Ulubiona. Chociaż przez dużą część meczu musieli gonić, to nawet na moment nie odpuścili w atakach
- Gra do końca. Zobaczyliśmy zarówno gole w ostatnich sekundach pierwszej i drugiej połowy. Świetne widowisko
Minusy:
- Troszkę chaosu. Momentami właśnie ten element dominował najbardziej na boisku i to długimi okresami
Zawodnik meczu: Mateusz Kurdek [Expeditors]
W kluczowym momencie uderzył płasko do ziemi, zupełnie bez nerwów, a to od tego zależało pierwsze zwycięstwo dla drużyny w sezonie Zima 2018!