Emocji więcej niż bramek
Przedostatni dzień w ELIT VI Lidze to już tylko kosmetyczne porządkowanie tabeli. Medale zostały „rozdane”, więc przetasowania odbywają się na południu. Tam Expeditors rzutem na taśmę mieli szansę wyprzedzić MOBICA, którzy jednak chcieli zakończyć sezon na czubie drugiej połówki tabeli.
Jedno trzeba powiedzieć na wstępie: wynik nie może przesłonić poziomu spotkania. Postawiono bowiem na „futbol na tak”, czyli ofensywnie, intensywnie i z polotem. Dużo biegania, podań i rajdów. Po stronie Czarnych Koszul wyróżniali się Łukasz Zawada (kilka dobrych sytuacji i gol), Marek Martyniak (motor napędowy drużyny i także bramka na koncie) oraz Grzesiek Soszyński.
Expeditors grali momentami nieco z tyłu, ale potrafili natychmiast doskoczyć do rywala i wysokim pressingiem zmusić do straty piłki. Sytuacje mieli Mateusz Kurdek (mnóstwo, ale to mnóstwo strzałów) i Piotr Pietruszewski. Ostatecznie jednak Ekspedytorzy nie potrafili znaleźć drogi do bramki, a gol na 2:0 w 40. minucie przesądził o wygranej i 7. pozycji dla MOBICA. Expeditors kończą 3 lokaty niżej.
Plusy:
- Futbol na tak! Takie mecze lubimy oglądać, gdzie brakuje kalkulowania i liczy się radość z gry
- Mateusz Kurdek. Drugi najlepszy strzelec ELIT VI Ligi kończy sezon meczem bez gola, ale jak zwykle pozostawił po sobie dobre wrażenie
- Łukasz Zawada. Zwłaszcza w końcówce odpalił, kiedy to na spokojnie powinien mieć dwa gole
Minusy:
- Celność. Bramkarze tak naprawdę mieli bardzo mało roboty, bowiem obie strony za krótko przygotowywały strzały
Zawodnik meczu: Marek Martyniak [MOBICA]
Nieco nieobecny w drugiej połowie, ale w pierwszej każda groźna sytuacja zaczynała się od niego.