Waleczne lwy!
Reprezentanci LIONBRIDGE kolejny raz pokazują, że są drużyną z charakterem. Pomimo braku zmian stanęli oko w oko z zespołem PKP PLK i wyszli z tego starcia zwycięsko. Chociaż spotkanie zdecydowanie lepiej zaczęło się dla Kolejarzy.
Już w 4. minucie wynik spotkania otworzył Tomasz Jeżewski. W obu drużynach nie brakowało indywidualnych popisów, zawodnicy mieli w ten środowy wieczór pełno pomysłów na grę. Tak było też przy wyrównującym golu, kiedy to Dominik Rajca popisał się świetnym rajdem między obrońcami i idealnie do nogi dograł Jackowi Tatarowi, któremu pozostało już tylko skierowanie piłki do siatki. W okamgnieniu na prowadzenie wyprowadził swój zespół Łukasz Pankowski. Po chwili odpowiedział mu pięknym uderzeniem pod poprzeczkę Maciej Wasiluk.
Na przerwę Lwy schodzili jednak z przewagą, bo do sieci piłkę ponownie skierował Dominik Rajca. Pierwsza odsłona to wyrównany pojedynek, druga to koncert Pomarańczowych. Koncert, w którym pierwsze skrzypce grał Rajca. Najpierw po dryblingu, w stylu samego Leroya Sane, wyłożył piłkę Łukaszowi Panowskiemu, a później osobiście dopilnował, żeby piłka wylądowała w siatce. Spece od kolei odpowiedzieli jedynie drugim trafieniem Jeżewskiego, ale trzeba im przyznać, że walczyli od ostatniej minuty.
Plusy:
- Motywacja i niesamowita skuteczność graczy LIONBRIDGE
- Ambicja i zadziorność zawodników PKP PLK
- Instynkt strzelecki Łukasza Pankowskiego
- Duża finezja po obu stronach
Minusy:
- Czasem obie strony przesadzały z ostrością gry
Zawodnik meczu: Dominik Rajca [Lionbridge]
Wybór nie mógł być inny. Jak prawdziwy szeryf zaprowadził porządek na boisku, pokazując, że w strzelaniu nawet Lucky Luke nie może się z nim równać.