Obrona Częstochowy
To był drugi mecz tego wieczoru dla STANLEY B&D, którzy musieli rozsądnie zagospodarować siły. Białe koszule pierwszą część gry musiały sobie poradzić bez zmienników, więc nikt nie narzucił pressingu i momentami wręcz prosiło się o to, by podejść wyżej. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo i z liczbą celnych strzałów, które można było policzyć na palcach jednej ręki.
Druga część spotkania to już zupełnie inna bajka. Od samego początku obie ekipy wzięły sobie do serca rozmowy w przerwie i wyruszyły do ataku. Po stronie Ubezpieczycieli wyróżniali się Patryk Kuczyński i Mateusz Jancik, jednak obydwu świetnie powstrzymał David Evans. Po drugiej stronie barykady kręcił Sławomir Lebiedowicz i to właśnie on zaliczył jedyną asystę w tym meczu. Jakub Śmiarowski miał przy okazji dużo szczęścia (strzał przypominał farfocel po ziemi), ale wiadomo komu ono sprzyja. Białym koszulom w ostatniej sekundzie punkt mógł uratować Patryk, lecz David Evans wspaniałą paradą przypieczętował jedno z niewielu czystych kont w całej ELIT Lidze!
Plusy spotkania:
- Druga połowa. Dużo akcji, strzałów i zaangażowania.
- Patryk Kuczyński i Mateusz Jancik. Duet, który w kolejnych tygodniach może przynieść mnóstwo goli
- Defensywa COMPENSA Życie. Co prawda raz popełniła błąd (bardzo kosztowny), ale jednak mocno ograniczyli możliwości rywali
- Kondycja STANLEY B&D. Chociaż w pewnym momencie już oddychali rękawami, to rozegrali dwa niezłe mecze
Minusy:
- Brak pressingu w pierwszej połowie. Gdyby któraś drużyna bardziej zaryzykowała, to być może już wtedy zobaczylibyśmy bramki
- Obrona STANLEY B&D. Zbyt często napastnicy Ubezpieczycieli gościli w polu karnym Davida Evansa. Oczywiście można tłumaczyć to zmęczeniem, ale gubienie krycia już od połowy było notoryczne
Zawodnik meczu: David Evans [STANLEY B&D]
Świetnie grał w wyższych ligach, kontynuuje więc dominacje między słupkami. Już w pierwszym meczu musiał się popisać, natomiast w drugim to głównie dzięki niemu Czarne koszule zachowały komplet punktów.